TYTUŁ: "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"
AUTOR: "Matthew Quick
WYDAWNICTWO: Otwarte (Moondrive)
ILOŚĆ STRON: 320
MOJA OCENA: 7/10
Finley to chłopak na zabój zakochany w koszykówce i swojej dziewczynie Erin. Niewiele mówi, nawet wtedy kiedy musi. Zmuszony jest żyć w Bellmont, choć całym sercem nienawidzi tego miejsca za wszystko, co go spotkało. Ucieczką dla niego jest kosz i gwiazdy, bo wtedy wierzy, że gdzieś czeka na niego lepsze życie. Jednak niespodziewana wizyta trenera, który prosi go o pewną przysługę zaczyna mieszać w jego życiu. Czy straci to na co, tak ciężko pracował? To, co do jest pory było dla niego najważniejsze? A może nagle jego świat wywróci się do góry nogami i zmieni swój tor?
"- Pewnego dnia nadarzy się twoja szansa. Pomyśl o Harrym Potterze. Jego życie jest koszmarne, ale pewnego dnia dostaje list, wsiada do pociągu i wszystko się u niego odmienia. Staje się lepsze. Magiczne.
- To tylko fikcja.
- Tak jak my. My też jesteśmy fikcją."
Niektórzy z Was może już poznali Pana Quicka - autora o ogromnej wyobraźni, o zaskakujących pomysłach, niezwykle ciekawym stylu i swojej własnej specyficzności. Pan Matthew to mały szaleniec, który lawiruje pomiędzy tym, co możliwe, a tym co wydaje się nierealne. Tworzy miejsca, ludzi i zdarzenia, które nie powinny mieć miejsca. Ale może to wcale nie on jest szalony, może to świat taki jest, a Pan Quick po prostu potrafi to dostrzec?
W powieści "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" stworzył on zwykłego chłopaka, marzącego o normalnym życiu, a potem umieścił go w miasteczku, w którym marzenia to jedyne co się ma, gdzie nic nie jest pewne, a nielegalne pieniądze są ważniejsze niż życie - kazał mu żyć w Bellmont, a tu rządzi gang. Pan Matthew zabrał chłopakowi matkę, którą ledwie pamięta, stworzył mu świat, w który żyje z dziadkiem kaleką i zapracowanym ojcem. Obdarzył go pasją do koszykówki, ale zapomniał dać mu do niej talent. Podarował mu gwiazdy, które potrafiły oderwać go od wspomnień. I dał mu Erin, dziewczynę, z którą pragnie spędzić resztę życia.
"Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę role grać najlepiej, jak się potrafi."
Na głównym bohaterze warto się jeszcze chwilę skupić, a szczególnie na tym, jak mało mówił. Niestety była to dość drażniąca cecha, gdy chłopak przez większą część książki potakiwał na wszystko, co mówili mu inni - "Jasne", "Okej" i "Tak". Nie każdy jest gadatliwy, czy też asertywny - to zrozumiałe, jednak czytelnikowi, który nie jest jak Finley, trochę trudno to zrozumieć. Czasem chłopak w narracji mówił, jak bardzo chce czemuś zaprzeczyć, jak strasznie chce coś powiedzieć, po czym z jego ust nie wydobywa się nic - to była typowa dla chłopaka sytuacja, która czasem może doprowadzić odbiorcę do szewskiej pasji - nie pozostawało nic innego, jak tylko wstrząsnąć chłopakiem, by wreszcie coś zrobił, coś powiedział, by nie był tak bardzo bierny w swoim życiu. Bo właśnie taki Finlay był - żył biernie, wykonywał wszystkie zadania, jakie ktoś mu powierzał. Przez większość książki tylko kosz był tym, o co naprawdę walczył.
Myślę, że brak zrozumienia z mojej strony wynikał z faktu, że życie głównego bohatera jest mi obce, nie przeżyłam tego, co on, gdy był mały i nie żyję w mieście, gdzie strach wyjść na ulicę. Finlay to zapewne wyjątkowy chłopak lecz irytować w drobnym stopniu też potrafił.
"A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć."
Jeśli ktoś z Was czytał "Prawie jak gwiazda rocka" Pana Quicka, wie, że autor nie boi się nagłych zwrotów akcji, nie waha się przed rzuceniem bomby, która burzy świat bohaterów. To samo było w tej powieści, autor od początku w pogotowiu miał tajną broń, chciał zwalić z nóg czytelnika, jednak nie wyszło to tak dobrze, jak mogło - trochę, jakby pomylił bombę ze zwykłą petardą, której wybuch zniewala krótkotrwale. Bez dwóch zdań, po tym zdarzeniu robi się ciekawiej, autor wreszcie zaczyna wywoływać u czytelnika emocje, w końcu wychodzą na jaw wszystkie tajemnice sprzed lat.
Jak to Matthew Quick ma w zwyczaju, nie pisze o niczym, jego powieści mają jakiś głębszy sens. W "Prawie jak gwiazda rocka" odnalazłam ukrytą siłę miłości, być może nie o tym chciał mówić autor, ale dla mnie ta część wydawała się najważniejsza. To była taka miłość, przy której czyjeś szczęście, czyjeś dobro i powodzenie było ważniejsze od własnego. To była taka siła, która mimowolnie kazała uronić łzę.
To jednak nie jest lektura stworzona, by ją pokochać, ale by przy niej odpocząć. Przy Niezbędniku można wejść w stan głębokiego relaksu, gdyż jest to taka książka, którą czyta się z przyjemnością, która nie razi czytelnika słabym piórem, oklepaną fabułą, czy płytkimi bohaterami - bo tego tu nie ma, jednak tej powieści brakuje "tego czegoś", takiego nasionka, które zacznie kiełkować w sercu czytelnika.
Tego autora czytałam tylko Poradnik pozytywnego myślenia i podobał mi się dlaczego muszę koniecznie chwycić po inne jego książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Poradnik jedynie oglądałam, lecz po książkę raczej nie sięgnę, ponieważ film był raczej średni :)
UsuńNie będę się powtarzać, jak bardzo kocham Twoje recenzje ❤️
OdpowiedzUsuńO autorze słyszałam sporo, ale oprócz fragmentów za dużo nie poznałam jego twórczości - parę razy zamierzałam zacząć od "Wybacz mi, Leonardzie", ale zawsze znajdywało się coś ważniejszego do przeczytania. Ogółem to chyba jakoś nie mam zbytnio ochoty na jego powieści, które zyskiwały różne opinie, od dziesiątek po słabe piątki i szóstki, sama nie wiem, czego się po nich spodziewać... więc trochę obawiam się zawodu, jaki może mnie spotkać, mimo że lubię historie z pomysłem, który, jak przypuszczam, miał. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się on z Johnem Greenem, niby prostotą historii, a z drugiej strony czymś niebanalnym - chociaż z drugiej strony Zielonego słabo lubię, ze względu na zbytnie przekolorowanie postaci, z jakim się niejednokrotnie spotkałam. Już słyszę o denerwującym bohaterze, to obawiam się, że to książka nie dla mnie, bo mam dla nich bardzo słabe nerwy... chociaż przynajmniej nie jest jakoś szczególnie głupi i niezdecydowany, to już jest plus - choć boję się, że prędzej rzuciłabym książką o ścianę, kiedy doszłoby do sytuacji jak napisałaś wyżej "niby chcę coś powiedzieć, ale będę siedział cicho". W sumie fajna rzecz do recenzji, wiesz, jak bardzo lubię ponarzekać sobie na postacie i wytknąć im parę błędów, co prawie zawsze robię :-)
Tak więc raczej spróbuję, ale cudów nie będę opisywać, choć może, może, ja znajdę w niej to "nasionko" i pozwolę mu zakiełkować w moim sercu. Życz szczęścia, bym kiedyś dostała ją w swoje łapki i wyraziła swoją, mam nadzieję że dobrą, opinię. Świeeetna recenzja =^.^=
Pozdrawiaaaaaaaaaam :***
Tak samo jak ta Twoje ♥ :D
UsuńRzeczywiście Pan Quick, jak i Green mają tendencję do tworzenia czegoś niebanalnego, kompletnie innego i ciekawego, oboje mają specyficzne style i ciekawe pomysły - to na pewno ich łączy, ale jednocześnie jest między nimi diametralna różnica, więc mam nadzieję, że jednak Pan Matthew zdecydowanie bardziej cię oczaruje :D Mnie najbardziej spodobała się Prawie jak gwiazda rocka, choć Leonard też był całkiem niezły. Niezbędnik to dla mnie do tej pory najsłabsza jego książka, ale mino wszystko przyzwoita i również mam nadzieję, że znajdziesz w niej te nasionko ^^
Och tak, jesteś bezlitosna, gdy wymaga tego sytuacja :D
Ściskam ♥
Dzięki za miłe słowa ;-)
UsuńPS. Wysłałam Ci na maila odpowiedzi na TOP 5 Blogerów, ale nie wiem, czy doszedł, więc informuję Cię jeszcze tutaj ^^
Czytałam Wybacz mi, Leonardzie i było... no tak niby fajnie, ale też bez "tego czegoś", co by mnie porwało. Niemniej jednak nie mówię całkowicie nie autorowi i chętnie przeczytałabym Prawie jak gwiazda rocka ;)
OdpowiedzUsuńLeonard to naprawdę dobra książka, ale mi chyba również brakło w niej "tego czegoś", co na szczęście odnalazłam już Prawie jak gwiazda rocka :D
UsuńCzytałam wszystkie jego książki, z tej pastelowej edycji, że tak to nazwę. Ta książka podobała mi się najmniej. Moje serce podbiło Wybacz mi Leondardzie, do którego wracam po dziś dzień. Prawie jak gwiazda rocka, było natomiast przyjemną lekturą, aczkolwiek dość przeciętną.
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie Prawie jak gwiazda rocka podobała się najbardziej :D
UsuńMmm nie pamiętam nic kompletnie z tej książki i tak jak Napisalas zabrakło tego czegoś. Mnie takze finley strasznie irytował bo nie potrafię zrozumieć ludzi którzy nie walczą o swoje i nie potrafią sie komuś przeciwstawić. Za to wybacz mi leonardzie tego samego autora mnie zachwyciło :o czytałaś moze? :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :D Bardzo polubiłam tą książkę, jednak aż tak mnie nie zachwyciła, w niej również brakło mi chyba "tego czegoś" :/ Na pewno spodziewałam się książki łamiącej serce, a ta była po prostu utrzymana w melancholijnej atmosferze. Jak na razie z czystym sercem mogę chwalić Prawie jak gwiazda rocka :D
UsuńNie lubię bierności wśród bohaterów książek, więc raczej nie sięgnę po tę książkę:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Książkę czyta się naprawdę przyjemnie, ale rozumiem Twoje nastawienie ^^
UsuńNie lubię bierności wśród bohaterów książek, więc raczej nie sięgnę po tę książkę:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o tej książce. Na razie na pewno nie będę miała czasu na jej przeczytanie, ale może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Oczywiście o książce, jak i i autorze już słyszałam i nie ukrywam, że na własnej skórze chciałbym przekonać się o jego twórczości, ponieważ coraz więcej komplementów skutecznie mnie do tego przekonuję. To właśnie Niezbędnik obserwatorów gwiazd intryguje mnie najbardziej i mam nadzieję, że wkrótce będę miała okazję się z nim zapoznać:>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Dla mnie Niezbędnik okazał się najsłabszy, ale być może ciebie urzeknie. Jednak dyby tak się nie stało, to nie poddawaj się i bierz się za Prawie jak gwiazda rocka :D
UsuńMusiałabym kiedyś przeczytać jakąś książkę pana Quicka i przekonać się osobiście, jak ta jego twórczość wygląda :)
OdpowiedzUsuńTe cytaty są naprawdę fajne :)
Jak zawsze dobra recenzja!
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
W sumie zgadzam się co do tego, że "Niezbędnik..." nie zniewala z nóg - to taka przyjemna lektura, ciekawa, z przekazem, ale dość przeciętna. Czytałam tę książkę trochę ponad rok temu i już prawie nic z niej nie pamiętam (za chiny nie mogę przypomnieć sobie, jak się skończyła!), co tylko udowadnia, że nie jest to arcydzieło literatury. Miałam okazję sięgnąć też po "Wybacz mi, Leonardzie" i... cóż, ta powieść do gustu całkiem mi nie przypadła. Chyba już po dzieła Quicka sięgać nie będę. Co najwyżej obejrzę sobie film "Poradnik pozytywnego myślenia". ^.^
OdpowiedzUsuńzaczarrowana
Z chęcią przypomnę - Finlay dostał swój list do Hogwartu :D
UsuńMnie osobiście film się nie spodobał i dlatego, po powieść tę nie będę sięgać ^^
Czytałam wszystkie książki tego autora i zgodzę się, że ma dość specyficzny styl pisania. Przyznam, że tylko jedną jego książkę w całości pokochałam - "Wybacz mi, Leonardzie". Niezbędnik i Poradnik mi się podobały, natomiast "Prawie jak..." już niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chciałabym przeczytać jeszcze coś spod jego pióra.
Pozdrawiam!
annwithbooks.blogspot.com
Kurcze, czytam komentarz pod tym postem i z tego, co widzę wielu osobą nie do końca przypadła powieść Prawie jak gwiazda rocka, natomiast mnie oczarowała ona najbardziej :D
UsuńKsiążki nie czytałam i chyba nie zamierzam. Podejrzewam, że szybko bym się zdenerwowała przy lekturze, a nie lubię gniewać się na książki :P
OdpowiedzUsuńMoże gdy wyrobię sobie anielską cierpliwość do książkowych bohaterów uda mi się przeczytać tę powieść bez zbędnych nerwów ;)
Pozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Trzymam kciuki - złość piękności szkodzi :D
UsuńTwórczość Quicka to coś, z czym cały czas mi nie po drodze :) muszę w końcu się zmobilizować!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, ale na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
bookowe-love.blogspot.com
Nie mam jakoś w planie tej książki. Recenzja widzę jak zawsze przekonywująca. :)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do prostego tagu. :)
Pozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Ostatnio ciężko u mnie z odpowiadaniem na wszelkie nominacje, ale bardzo dziękuję - może wreszcie wykonam jakichś TAG na blogu ♥
UsuńMam w planach ''Wybacz mi Leonardzie'', ale po tę książkę tęż sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Nie czytalam, ale slyszalam bardzo duzo opinii. Doskonale rozumiem co masz na mysli, mowoac ze nie bylo "tego czegos". Czasami mi tez brakuje jakiegos drobnego elementu, z pozoru nieistotnego a jednak 😁 w wolnym czasie, dla relaksu na pewno siegne, zeby sprawdzic czy to wszystko dobre co slyszalam, ma przelozenie na rzeczywistosc ☺ pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać osobiście ^^
UsuńCzytaam uz jedna ksiazke tego autora i wydaje mi siem, ze pisze on bardzo mądre powieści, więc kolejne jego dzieła z przyjemnością przeczytam,.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Słyszałam o tej książce sporo dobrego, no i zamysł wspaniały, więc może się skuszę na tę pozycję ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Przeczytałam tę książkę jakiś rok temu na przełomie 2014 i 2015, ale z tego co pamiętam przypadła mi ona do gustu. Ja Finlay'a trochę rozumiałam, zwłaszcza to, że często nie potrafił powiedzieć tego, co chciał, pewnie dlatego, że sama mam z tym czasem problem.
OdpowiedzUsuńJa również próbowałam go zrozumieć, też nie należę do osób bardzo gadatliwych, czy wyrzucających wszystkie swoje żale, jednak to był taki "niemowa poziom HARD" :D
UsuńUdało mi się przeczytać "Niezbędnik..." na początku wakacji, ale wywołał on u mnie bardzo negatywne emocje. Prawdopodobne spowodowane było to moimi problemami pod koniec zeszłego roku szkolnego wywołane próbą "zaprzyjaźnienia się z nielubianą przez klasę koleżanką". Tyle co uwolniłam się od tego problemu, pojawił się on w książce. Byłam wściekła na Finlay'a, że jest tak głupi jak ja. Parę razy byłam bliska rzucenia książki w kąt, albo nawet oddania jej do księgarni. Koniec końców, zakończenie jednak wbiło mnie w fotel... takiego obrotu spraw się nie spodziewałam i cieszyłam się razem z głównym bohaterem (chociaż za nim nie przepadałam)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Zakończenie naprawdę ciekawe, jednak ja miałam mieszane uczucia - z jednej strony cieszyłam się wraz z nim, a z drugiej rozpaczałam, że w ogóle życie zmusiło go do czegoś takiego ^^
UsuńUwielbiam wpatrywać się w gwiazdy ;)
OdpowiedzUsuńAle Niezbędnika nie przeczytam. ;/
Niestety książka nie w moim guście ale recenzja jak zwykle super:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzatracona-w-wyobrazni.blogspot.com
Ojej, jak ja mogłam trafić tutaj dopiero teraz?! Ale lepiej późno, niż później, czyż nie? ^^ Dlatego bez wahania dodaję się do obserwujących, bo piszesz bardzo dobrze - justujesz tekst, co moje oczy lubią, do tego poprawnie, rozbudowanie, pięknie analizujesz historię zawartą w książce. :)
OdpowiedzUsuńCo do samej lektury, nie miałam okazji czytać jeszcze niczego, co wyszło spod pióra tego Autora, ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni.
Pozdrawiam
A. :)
http://chaosmysli.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.
Jak mi miło, że spodobał Ci się mój mały kącik w sieci ♥
UsuńMnie najbardziej spodobała się Prawie jak gwiazda rocka i najchętniej zachęciłabym, abyś od niej zaczęła, ale wolę nie narzucać, bo boję się, że mogłabyś się na niej zawieść. Nie jest to powieść dla każdego - jak właściwie wszystko, co wyszło spod pióra autora ^^
Ten tytuł na razie mam w swoich czytelniczych planach ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi o tej książce przypomniałaś, bo koleżanka miała mi to pożyczyć i ja o tym zapomniałam o ona też nie kwapi się do przypomnienia :D
OdpowiedzUsuńZ trzech książek dla mlodziezy Quicka, według mnie to właśnie Niezbędnik jest najsłabszy. Nie chodzi o to, że ta książka jest zła, bo ten autor chyba nie potrafi pisać złych książek, ale ze wszystkich jest chyba najmniej wstrząsająca, najbezpieczniejsza, najspokojniejsza. W przeciwieństwie do ciebie jednak nie potrafiłam wściekać się na Finleya - doskonale rozumiem to, że nie potrafił być asertywny, że chciał się przeciwstawić, ale nie potrafił znaleźć odpowiednich słów, bo mam dokładnie tak samo. Tutaj wszystko zależy od indywidualnego podejścia do tematu. A przez jego postać Quick chciał pokazać teź coś innego - bardzo dużo osób żyje właśnie w taki bierny sposób, kiedy pojawia się w ich życiu jakiś przełomowy moment albo z niego skorzystają, albo przegapią swoją szansę na zawsze. Autor zgrabnie przemyca różne prawdy pod płaszczykiem literatury młodzieżowej.
OdpowiedzUsuńhttp://szept-stron.blogspot.com/2016/02/niebo-jest-wszedzie-czyli-proba.html
Również uważam, że Niezbędnik wypadł najsłabiej i muszę się zgodzić z tobą, co do powodów, dlaczego tak jest :D
UsuńJa również próbowałam zrozumieć głównego bohatera, ale chyba nie umiałam - nie jestem jakąś rozgadaną osobą, mówiącą o wszystkim, co tylko mi nie pasuje, ale nie dałam rady wczuć się w niego w tak hardkorowym stopniu ^^
Zgodzę się z tobą - Quick pisze niezwykle mądre powieści. Bardzo dobrze, że można coś takiego odnaleźć wśród wielu banalnych książek młodzieżowych :)
Napiszę tak... mimo, że Twoja recenzja jest nie do końca pozytywna... to jednak bardzo mnie do tej książki przekonała ;) "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to książka na którą czaję się od już naprawdę długiego czasu, ale jakoś dotąd nie było mi z nią po drodze. Mam nadzieję, że w końcu się to zmieni... ponieważ najzwyczajniej w świecie jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Bo tak naprawdę, mimo wszystko książka warta jest poznania ^^
UsuńPlanuję niedługo zagłębić się w lekturę tej książki i innych tego autora również :)
OdpowiedzUsuń"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" nie należy do książek Quicka, które chciałabym przeczytać. Jednak "Poradnik pozytywnego myślenia" zachęcił mnie do przeczytania jego innych książek. Najchętniej przeczytałabym "Wybacz mi, Leonardzie" :D
OdpowiedzUsuńPoradnika nie czytałam i raczej nie zamierza, film oglądałam i był dość słaby w moim odczuciu :/ Za to Leonarda mogę polecić :D
UsuńNiedługo mam zamiar zabrać się za twórczość Matthew Quicka. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na jego książkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zarówno "Prawie jak gwiazda rocka" jak i "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" wywołały we mnie burzę emocji! Quick pisze w prosty sposób, ale jednocześnie porusza trudne tematy, dlatego jego książki są niepowtarzalne :) "Wybacz mi, Leonardzie" już czeka na półce, więc mam nadzieję, że wkrótce także po tę powieść sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zaksiążkowana
Prawie jak gwiazda rocka wstrząsnęła mną emocjonalnie i dała porządną lekcję życia, tak samo jak Leonard, czy Niezbędnik. Z powieściami tego autora po prostu warto się zapoznać :D
UsuńAch, prześwietna recenzja! Jestem absolutnie zakochana w dwóch pierwszych akapitach plus jeszcze ten cudowny cytat! ♥ Jestem gotowa przeczytać tę książkę chociażby jedynie ze względu na wzmiankę o Harrym Potterze (i to w takim kontekście). ♥ Z panem Quickiem mam tak, że ciągle się mijamy. :D Planowałam przeczytać jego książki jakieś milion lat świetlnych temu, pamiętam nawet doskonale jak trzymałam "Niezbędnik..." w rękach, ale oczywiście wciąż stoję w miejscu, komentując jedynie pozytywne recenzje jego twórczości. Finley sprawia wrażenie intrygującego bohatera, ale potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo musiał być irytujący w niektórych momentach. Małomówny główny bohater..? To nie brzmi dobrze. :D Jednak z drugiej strony, wiem też, że autor potrafi wykreować niezwykle wyraziste i barwne postacie, więc być może ten brak asertywności był czymś, co chciał mocno zaznaczyć. Trudno mi stwierdzić, bo książki nie czytałam, ale dla głębszych refleksji - z pewnością po nią sięgnę! ^^
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - piękna, piękna, piękna recenzja! ♥
The heartlines books
O tak, ten cytat z Harrym jest świetny! :D W ogóle nawiązanie w książce do tej powieści wyszło genialnie! Koniecznie zapoznaj się z tym autorem - jedni go kochają, inni nie, jednak warto znać jego twórczość i mam nadzieję, że będziesz w ej pierwszej grupie, jego miłośników :D Mnie najbardziej oczarowała Prawie jak gwiazda rocka - to była po prostu próba odnalezienia sensu życia, w tym jakże nieraz brutalnym świecie ♥
UsuńBardzo dziękuję, kochana i ściskam ♥
Czytałam Niezbędnik jakiś czas temu i naprawdę bardzo dobrze wspominam tę książkę. Była to ciekawa lektura i dała też trochę do myślenia. Z pewnością sięgnę po inne powieści tego autora ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już "Wybacz mi, Leonardzie" i "Prawie jak gwiazda rocka". Te książki wywołały we mnie burzę emocji i cały czas żałuję, że czytałam albo je jako e-booki lub wypożyczyłam z biblioteki. Bardzo chciałabym mieć je w swojej biblioteczce i powracać do nich tyle razy, ile tylko dusza zapragnie ;) Myślę, że gdy tylko zobaczę "Niezbędnik.." w księgarni, to kupię go bez zastanowienia ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Przygody z Quickiem jeszcze nie rozpoczęłam, ale chciałabym od Prawie jak gwiazd rocka ;) Ta książka też mnie intryguje, ale nieco mniej... i pod względem tego nie mówienia, jestem dość podobna do głównego bohatera i czuję, że na maksa by mnie to irytowało xD
OdpowiedzUsuń