5 NAJEK tygodnia



Hej, kochani. Ostatnio mam "nieogarnięty" czas - zawsze byłam słabo zorganizowana, ale teraz jest chyba jeszcze gorzej, więc na sam początek przepraszam, że ostatnio jest mnie trochę mniej na Bądź tu teraz, ale także na Waszych blogach. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe ☺ 
Tymczasem, w tę piękną, słoneczną pogodę, która sprawia, że aż żyć się chce, zapraszam na 5 NAJEK tygodnia!



NAJlepszy film:
Nie jetem nałogowym kinomanem, ale lubię czasem obejrzeć coś dobrego. Często jednak przy poszukiwaniu filmu mam wrażenie, jakbym wszystko co najlepsze już obejrzała, dlatego naprawdę się cieszę, kiedy trafiam na tak dobre filmy jak Hancock. Łączy on świetną fabułę, z genialną grą aktorską, humorem oraz dobrymi efektami specjalnymi. 
Są na świecie bohaterowie... superbohaterowie... i jest Hancock. Duża władza wiąże się z dużą odpowiedzialnością i wszyscy o tym wiedzą... Wszyscy, z wyjątkiem Hancocka. Wiecznie podirytowany, skonfliktowany z otoczeniem, sarkastyczny i nierozumiany Hancock, może i ratuje życie wielu osób, dzięki swoim popisom, zawsze jednak pozostawia po sobie spore zniszczenia. Mieszkańcy Los Angeles mają tego dosyć – chociaż cieszą się, że mają swojego miejscowego bohatera, zastanawiają się jednak, co takiego zrobili, że zasłużyli właśnie na Hancocka. Mężczyzna zupełnie nie troszczy się o to, co myślą o nim inni – aż do dnia, w którym ratuje życie szefa ds. PR Raya Embreya. Wtedy właśnie zgryźliwy superbohater zaczyna zdawać sobie sprawę, że może posiada jednak tę drugą, wrażliwą stronę osobowości. Stawienie temu czoła może być największym wyzwaniem Hancocka. Żona Raya, Mary, twierdzi bowiem, że jest on nieuleczalnym przypadkiem.

NAJciekawsze zapowiedzi: 
Mimo moich win - Tarryn Fisher 
Premiera: 1 czerwca 2015
Ocena na Goodreads: 4.24/5
Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem. Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz najbardziej. Pomyśl o każdej wspólnej chwili wypełnionej rozmowami i milczeniem, o lepszych i gorszych dniach, o budzeniu się u jego boku. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpał, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda?
Mogłabym odpuścić, zapomnieć, wyjechać... Jednak czy zrobiłabyś to samo, gdyby w grę wchodziło odzyskanie każdego wspólnego dnia z ukochanym?
Do tej pory cierpiałam. Teraz postanowiłam zawalczyć, nawet jeśli to oznacza, że inni też będą cierpieć. Bo miłość zawsze boli i nadszedł czas, by przygotować się na rany i blizny.
A Ty, mimo moich win, nie potępisz mnie. Widzę, że już się wahasz, patrzysz w stronę ukochanego i myślisz, ile byłabyś w stanie poświęcić, by go odzyskać.
„Mimo moich win” to pierwsza część historii Olivii, Caleba i Leah. Powieść o tym, że serce można oddać tylko raz, a pozostałe związki są jedynie echem pierwszej miłości.












Fobos - Victor Dixen 
Premiera: 1 czerwca 2016
Ocena na Goodreads: 4.19/5
Odmów. . . – szepcze mi do ucha cichy głos. – Wiesz, że nie nadajesz się do tej misji z tym, co masz do ukrycia. Wiesz, że jeśli polecisz, będziesz cierpiała tak, jak jeszcze nikt dotąd nie cierpiał. Odmów w tej chwili. . .
Léonor wchodzi na pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła ogłoszenie o naborze do programu „Genesis”, pierwszego reality show w kosmosie. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu.
Léonor uważa, że to jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu.
Kiedy pada deszcz - Lisa De Jong
Premiera: 22 czerwca 2016
Ocena na GoodReads: 4.31/5
Odkąd sięgam pamięcią, Beau Bennett był moim najlepszym przyjacielem. Kochałam się w nim, zanim wszystko się zawaliło. Teraz chłopak chce ode mnie czegoś więcej, ale nie jestem w stanie mu tego dać. Wszystko się zmieniło. Chciałabym móc powiedzieć mu dlaczego, ale nie potrafię.
Nie wiedziałam, jak bardzo go potrzebuję, póki nie wyjechał na studia, a ja zostałam kompletnie sama.
Pewnego dnia do miasta zawitał Asher Hunt.
Chłopak z ciemnymi, urzekającymi oczyma i zarozumiałym uśmieszkiem tchnął życie w to, co ze mnie pozostało. Pomógł mi zapomnieć o bólu, który więził mnie już od tak dawna.
Byłam zraniona.
Zostałam ocalona.
Odzyskałam nadzieję.
Tamtej nocy myślałam, że to koniec mojej historii, jednak teraz wiem, że był to jej nowy początek.
Przynajmniej dopóki pewien sekret nie wywrócił mojego świata do góry nogami…
Ponownie.
NAJpyszniejsze recenzje:
Już nie raz Patty urzekła mnie swoją recenzją. Tym razem również to zrobiła, bo jak do tej pory nie powieść Ten jeden dzień mnie nie kusiła, to po jej słowach wiem, że mimo wszystko powinnam ją przeczytać. Bardzo mi się podoba zabieg stosowany przez autorkę blogu, która często w recenzje wplata własne, życiowe przemyślenia, co bardzo ciekawie urozmaica jej opinię. 
Rzeczywiście ta książka jest do bólu prosta, schematyczna, czasami wręcz zirytuje tym czy tamtym posunięciem pozytywnie zwariowanej autorki czy nawet zawstydzi denerwującym zachowaniem samej Allyson. Ale z drugiej strony Ten jeden dzień w nas coś zmienia. Nie wiem, co dokładnie - może sposób, w jaki patrzymy na samych siebie, nasze decyzje, które podejmujemy i sposób postrzegania otaczających nas ludzi? Może po jej przeczytaniu czujemy się zainspirowani do tego, by mimo wszechobecnych problemów zebrać się i poszukać rozwiązania na wszystkie dręczące nas pytania?
Serię Oddechy Rebeccy Donovan mam już jakiś czas za sobą, dlatego też myślałam, że cały ból jaki czułam przy czytaniu tej powieści, wszystkie emocje z czasem zaczną się ulatniać, jednak Kasia swoją recenzją drugiego tomu ożywiła je na nowo, tym samym dając znać, że o tej książkach łatwo nie zapomnę. Dziękuję ♥ 
Autorka zastosowała jeden z najokrutniejszych zabiegów - pozwoliła, by wokół Oddychając z trudem powstała pozytywna, niemal radosna otoczka, odwracając uwagę czytelnika od jej rażącej siły przywracania do brutalnej rzeczywistości. Po raz kolejny zmusiła mnie do przeżycia swojej książki i czytania zakończenia przez kurtynę łez, czego, uwierzcie mi, nie planowałam.
NAJciekawy post/artykuł: 
Zastanawiacie się może nad zakupem czytnika e-booków, ale wciąż się jednak wahasz? Koniecznie przeczytaj post autorki bloga Alicja ma kota, która w krótkim wpisie przedstawiła 15 za i 5 przeciw kupnie tego urządzenia. Ogólnie blog Alicji jest bardzo przytulnym miejscem, więc warto czasem na niego zajrzeć i poczytać coś ciekawego.

NAJciekawsza informacja: 
Oficjalnie mogę Was powiadomić, że powstaje internetowy magazyn książkowy! Będzie on tworzony przez kilka recenzentek, w tym oczywiście przeze mnie, dla każdego maniaka książkowego. Już w maju będziecie mogli poznać pierwszy efekt naszej pracy, a aby tego nie przegapić zapraszam Was do stworzonej grupy dla czytelników Książkowego Zakątka. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już niedługo będziecie mogli za darmo pobrać go w wersji PDF i poczytać w ramach krótkiego relaksu.

Coś Was może zainteresowało? ☺

50♥ "Remedium" Suzanne Young

lubimyczytac.pl
TYTUŁ: "Remedium"
AUTOR: Suzanne Young
TOM: 0,5
WYDAWNICTWO: Feeria Young
ILOŚĆ STRON: 432
MOJA OCENA: 8/10

ZANIM POJAWIŁ SIĘ PROGRAM...
Młoda Quinlan od dziecka wciela się w rolę zmarłych – to jej praca i jest najlepsza w swoim fachu. Jej zadaniem jest odgrywanie życia młodych dziewczyn, których rodzice nie radzą sobie z żałobą po stracie dziecka. Quinn musi sprawić, by pogodzili się ze stratą, zaakceptowali życie, które teraz będzie się toczyło bez ukochanej osoby, a także wybaczyli sami sobie i ruszyli naprzód. Praca sobowtóra jednak niesie ze sobą zagrożenia – nie łatwo jest stawać się kimś innym, nie tracąc tym samym własnej tożsamości. 
Niespodziewanie dziewczyna zostaje wysłana na zlecenie, które różni się od tych dotychczas realizowanych. Quinn wciela się w rolę Cataliny Barnes, która zmarła w nieznanych jej okolicznościach, łamiąc tym samym serca rodzinie oraz ukochanemu. Tym razem nie obejdzie się bez tajemnic, nienawiści oraz komplikacji, które mogą zaburzyć rzeczywistość. Co się przydarzyło Catalinie i jak wpłynie to na życie Quinn? 
Byłam maszyną, naczyniem, wersją zastępczą. 
Po zakończeniu „Kuracji samobójców” oraz zbyt szybkim pożegnaniu się z głównymi bohaterami, gorączkowo wyczekiwałam kolejnego tomu z tej serii. Choć miałam świadomość, że to koniec losów Sloane oraz Jamesa, tak też liczyłam, że Remedium wypełni pustkę, która wyryło we mnie zakończenie Kuracji. Oczekiwałam przedłużenia mojej niezwykłej przygody z Programem oraz piórem Pani Young. Czy autorka sprostała zadaniu i zapełniła dziurę, którą wykopała poprzednio?

W historii, którą tym razem przedstawia nam Suzanne Young, nie ma Programu, młodym ludziom nie odbiera się wspomnień i nie muszą oni żyć w strachu. Depresja nie jest powszechnym zjawiskiem, a o samobójstwach się nie słyszy. Jednak śmierć jest obecna od zawsze i niczym jak własny cień, podąża za nią cierpienie. "Remedium" to prequel serii i autorka w tej części stworzyła nową opowieść – świeże postacie, inne problemy, odmienny świat – a jednocześnie w subtelny sposób nawiązywała do tego, co już przedstawiła w poprzednich tomach. To co działo się na kartach „Plagi samobójców” ma swoje korzenie właśnie w „Remedium”. Pani Young ukazała świat oderwany od rzeczywistości, pozostając przy śmierci, miłości, cierpieniu i zagubieniu, jako tematach przewodnich. To właśnie te słowa dominują w serii „Program” i wtapiają się w czytelnika tworząc prawdziwe emocje. 
Ludzie zwykle uważają, że najbardziej boli złamane serce. Brzmi to chyba bardziej romantycznie, ale tak naprawdę za cierpienie odpowiada umysł, a ten da się oszukać.
Duża część powieści skupiała się właśnie na Quinn, która podszywała się pod Catalinę. Były to momenty, w których głównie dziewczyna próbowała poznać zmarłą, by jak najlepiej odegrać swoją rolę, zdobyć zaufanie swoich klientów, ale także chwile, gdy Quinlane przeżywała wewnętrzne rozterki. Ten fragment, jak się później okazało, był tylko stworzeniem pozorów i wykiwaniem czytelnika w taki sposób, by ten zdążył uwierzyć, że ten tom, w porównaniu do poprzednich, okaże się wyprany z mocnych zdarzeń, pozbawiony szokujących momentów oraz wrzuty z potężnych emocji. Mnie autorka nabrała, nie przygotowała na to, co szykowała i rozbiła zakończeniem. W rzeczywistości w „Remedium” Pani Young przytłumiła doznania, z którymi czytelnik miał do czynienia w poprzednich tomach, jednakże one wciąż był i podporządkowywały sobie czytelnika, oddziałując na jego reakcje. Powieść, która miała być tylko dodatkiem zaspokajającym ciekawość czytelnika, która miała okazać się przewidywalna i zrównoważona, wcale takie nie była. „Remedium” jednak wciąż pozostawia niedosyt oraz pogłębia zainteresowanie fascynującym światem stworzonym przez autorkę. 
Poprzez świetny styl oraz obrazowe przedstawienie zdarzeń, z jakimi mają do czynienia bohaterzy powieści, autorka umożliwia zbliżenie się do postaci oraz nawiązanie z nimi uczuciowej więzi, tak by przejmować na siebie ich odczucia oraz by stać się częścią opisanej historii. Choć w prequelu Pani Young nieco złagodziła intensywność swojego pióra, nie przesycając tym samym powieści emocjonalnymi gadkami, tak powieść ta okazała się na tyle wrażliwa i solidna, by zapisać się w pamięci odbiorcy. 
Staraliśmy się na nowo złożyć w jedną całość różne fragmenty nas, udając przy tym, że nie widzimy, jak bardzo jesteśmy pogruchotani w środku.
Po zakończeniu książki, czytelnik odczuwa ogromną potrzebę, by zabrać się za kolejną cześć – pragnąc, by wszystkie niejasności, którymi Suzanne Young częstuje w zakończeniu, zostały rozwiązane.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

TOP5 blogerów - "Umrę jak nie przeczytam"

Hej, kochani! Dziś rozpoczyna się nowa odsłona TOP5 blogerów. Chętnych do najbliższych tematów było znacznie więcej niż się spodziewałam, dlatego też nie mogłam za jednym razem wziąć wszystkich. Ale spokojnie, ci którzy nie dostali ode mnie maila już jakiś czas temu mogą się go spodziewać na dniach, ponieważ będą kolejne edycje. Mam nadzieję, że tematów wystarczy dla wszystkich chętnych, ale tego nie mogę zagwarantować. Tymczasem, moi drodzy, zapraszam na TOP5, którego temat brzmi "Umrę jak nie przeczytam". Nasi blogerzy mieli za zadanie wytypować książkę, na którą mają ogromną ochot. Mogła to być zarówno pozycja starsza, nowość lub zapowiedź, a także powieść, która nie pojawiła się jeszcze w Polsce. Jesteście ciekawi, to to za książki? 

lubimyczytac.pl
Lunatyczka z bloga Blondie in Wonderland 
Ostatnio od babci dostałam całą walizkę wypełnioną starymi książkami, było tam dosłownie wszystko - od starych rosyjskich słowników po romanse z lat pięćdziesiątych. Najbardziej jednak zaciekawiły mnie dwie książki Lema. Obie przeczytałam (a raczej pochłonęłam) jeszcze tego samego wieczora. Koniecznie muszę sięgnąć po pozostałe książki Stanisława Lema - najbardziej zależy mi na przygarnięciu Bajek Robotów i Solaris.

Chaotyczna A z bloga Chaos myśli
Gdy tylko przeczytałam tę kategorię, nie miałam żadnych wątpliwości, która książka idealnie tutaj pasuje. Mam ogromną ochotę sięgnąć w końcu po Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender, którą napisała Leslye Walton. Od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyłam przepiękną oprawę graficzną oraz zaczęłam czytać coraz to więcej pozytywnych opinii wiedziałam, że któregoś dnia posiądę ją na własność i zapewne spędzę w jej towarzystwie świetne chwile. Aktualnie książka czeka już na mojej półce i gdy tylko uporam się z paroma pierwszorzędnymi egzemplarzami, zabiorę się za historię zawartą w tym niebieskim cudzie, mając nadzieję, że okaże się tak „cudowna i osobliwa”. 

Kuba z bloga Blue Kuba Books
Tak wiele książek ciągle kusi mnie i w księgarni praktycznie wszystkie wołają "kup mnie!". Mimo wszystko na ten moment mam ogromną ochotę na jedną z najgorętszych nowości ostatnich tygodni - Chłopak, który stracił głowę. Do książki zachęcił mnie przede wszystkim dość osobliwy opis, w końcu nie często czytamy o chłopaku, któremu amputowano głowę. Tyle pozytywnych recenzji, tyle zachęceń - muszę czym prędzej po to sięgnąć. O właśnie - autora książki porównuje się do Matthew Quicka, czyli mojego ulubionego pisarza, więc poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko. A czy wy widzieliście tę okładkę? Bajeczna jest! Mam ogromną ochotę przeczytać tę książkę. 

O matko! Ile tych książek jest! Jednak najbardziej w ostatnim czasie poluję na Ginekologów Thorwalda. Ta książka opowiada o brutalnym traktowaniu kobiet przez owych lekarzy przed XIX i XX wiekiem. Ten autor jest bardzo kontrowersyjny, a jego najnowsze dzieło jeszcze bardziej, więc nie ma opcji, aby ta książka nie trafiła w moje ręce. Kolejną książką, która za mną przez cały czas "chodzi" to Endgame. Klucz Niebios. Przeczytałam pierwszy tom i jestem absolutnie zachwycona, koniecznie muszę dorwać drugą część. Na szczęście niedawno zamówiłam i jestem bardzo podekscytowana :) Trudno opisać drugi tom serii bez spojlerów, ale mam nadzieję, że uda mi się Wam przybliżyć zarys fabuły. Gra nadal trwa, tym razem uczestnicy muszą odnaleźć Klucz Niebios. Graczy zostało zaledwie dziewięcioro. Tylko jedna osoba może wygrać. Generalnie to jest cała masa książek, które bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać, ale zdecydowała się na te najważniejsze :)

Tatiana z bloga Books World 
Dla mnie taką książką jest Dwór cierni i róż Sarah J. Maas, powieść ukaże się już 27 kwietnia i nie mogę się doczekać. Czekam na nią od kiedy usłyszałam, że wyjdzie i jest to jedna z tych książek, że jeżeli nie przeczytam, to czytanie już nie będzie miało większego sensu.
Powieść opowiada o Fayre, czyli magicznych istotach. Pewnego dnia główna bohaterka idzie na polowanie, ponieważ musi utrzymać rodzinę i zabija przez przypadek ogromnego wilka, który okazuje się być Fayre i wkrótce będzie musiała za to zadośćuczynić. Jest to piękna powieść jednej z najlepszych autorek i nie wyobrażam sobie nie przeczytania tej książki, zwłaszcza, że jest to trochę odmienna wersja "Pięknej i Bestii", którą uwielbiam.

Dajcie znać, co Wy koniecznie musicie przeczytać oraz zachęcam do pozostawiania opinii o książka, na które czają się nasi blogerzy, jeśli już mieliście okazję je przeczytać ☺
Do napisania, kochani ♥ 
PS. Nie ma co ukrywać, że blogosfera książkowa została opanowana przez baby, dlatego też mam nadzieję, że zwróciliście uwagę na naszego "rodzyneczka", którym jest Kuba - jeśli brakuje Wam męskiego podejścia do książek, to koniecznie zaglądajcie na jego bloga, jeśli jeszcze tego nie robicie ^^
Bardzo dziękuję dziewczynom, jak i Kubie za udział w zabawie i "spotykamy" się ponownie za dwa tygodnie. 

49♥ "Chłopak, który stracił głowę" John Corey Whaley

TYTUŁ: "Chłopak, który stracił głowę"
AUTOR: John Corey Whaley
WYDAWNICTWO: Otwarte/Moondrive
ILOŚĆ STRON: 350
MOJA OCENA: 7/10

Czasami cały świat staje na głowie...
Od pięciu lat Travis nie żyje, jego głowa jest zamrożona, a popiół z reszty ciała, schowany w puszce na ciasteczka, spoczywa w szafie jego rodziców. Po tym czasie staje się cud – chłopak wraca do żywych, a wszystko dzięki eksperymentowi, w którym brał udział, by wygrać z nowotworem. Jednak nic nie jest takie, jak się wydaje, bo świat stanął na głowie i teraz wszystko jest totalnie pokręcone – głowa Travisa została przyczepiona do ciała nijakiego Jeremy'ego Pratta, chłopak wciąż ma 16 lat,  podczas  gdy  jego  „rówieśnicy”  dobili  dwudziestki, a  ukochana  niedługo  wychodzi  za  mąż.  Czy  powroty zawsze  są  tak                                                                 piękne? 

Jeszcze jakiś czas temu Travis stał twarzą twarz ze śmiercią, wydawało się, że już nie ma dla niego szansy. A jednak jakaś się znalazła i chłopak postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Okazuje się, że nauka zrobiła ogromne postępy, dzięki czemu chłopak dostaje szansę na nowe życie. Ale już nic nie będzie jak dawniej, bo choć Travis ma wrażenie, że zapadł tylko w krótką drzemkę, tak jego bliscy stracili go na 5 długich lat. Chłopak po wybudzeniu nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jakby wchodził na chwiejny most zawieszony nad ogromną przepaścią, która oddziela jego dawne życie od obecnego. 
Autor umożliwia czytelnikowi poznanie wszelkich zmagań bohatera związanych z jego powrotem. Travis mówiąc o swoim obecnym życiu opisuje zmiany, jakie w nim zaszły, swoje rozterki oraz uczucia, a przez to daje nam siebie, pozwala poznać i wczuć w sytuację. 
Nie bardzo wiem, dlaczego moje mruganie wywołało aplauz i dlaczego to, że nasikałem do woreczka, było dla wszystkich tych ludzi takie ważne, ale zachowywali się, jakby byli świadkami cudu. Niektóre pielęgniarki nawet płakały.
Pan Whaley zastosował bardzo ciekawy zabieg – połączył melancholijną tematykę z humorem. Tragizm sytuacji, w jakiej znalazł się Travis, został zabarwiony jego dowcipną, a jednocześnie kapitalną osobowością, która wiele razy dawała o sobie znać – czasem w dość nieadekwatnych sytuacjach, by rozładować napięcie. Dzięki takiemu podejściu czytelnik może poczuć powagę wydarzeń z życia chłopaka, jednocześnie nie zostając przygniecionym przez ich ciężar. 
Główny bohater znalazł się w nietypowym położeniu – brakuje mu zrozumienia od bliskich, którzy stoją po przeciwnej stronie barykady. Oni tu byli i cierpieli, gdy Travis był martwy, a teraz to on męczy się ze światem po powrocie i walczy, by zaaklimatyzować się ponownie w swoim życiu. Rozdarcie, które towarzyszy chłopakowi wprowadza go w niestabilny, kapryśny nastrój, przez co sprawia on wrażenie dziecinnego oraz rozkapryszonego. Myślę, że nie jest to mankament, przez który powieść traci na wartości, ale manewr autora, który w ten sposób podkreśla wewnętrzną szamotaninę, której doświadcza Travis. 
To naturalne, że o niektórych sprawach wolimy nie myśleć... i tak robimy. To ludzkie. Zdarza się, że niektóre sytuacje, nadzieje i marzenia musimy pogrzebać, czasem tak głęboko, że kiedy znowu okazują się potrzebne, niełatwo jest się do nich dostać na nowo.
John Corey Whaley w swojej pokręconej powieści prezentuje spostrzeżenia odnośnie życia ludzkiego. W niesztampowy sposób podkreśla reakcję na zmiany, o które się nie prosiliśmy zaznaczając, że życie nie zawsze biegnie po wyznaczonym przez nas torze. Autor, na przykładnie Travisa, analizuje naturalne zachowania w momencie, w którym w naszej rzeczywistości dzieje się przełom. Dziecinnie uparte postępowania bohatera w niektórych momentach idealnie zaznaczają zagubienie oraz walkę z nadchodzącymi zmianami – ukazana została bezradność człowieka wobec losu, który czasem nie zważa na to, co mamy do powiedzenia. 
Mówi się, że kiedy ktoś umiera, wraz z nim umiera jakaś cząstka nas wszystkich. I pewnie dlatego to musi boleć. Przez całe życie tracimy różne części siebie, aż w końcu nie mamy już nic do stracenia.
Czytając takie powieści, jak „Chłopak, który stracił głowę” czytelnik mimowolnie myśli o tym, jaką osobą jest autor skoro stworzył taką książkę. Pan Whaley pod swoim obliczem z pewnością skrywa krztynę dobrego szaleństwa – ten facet napisał powieść o cudacznym pomyśle i z garścią przyjemnego humoru - fantazjując i nie tracąc przy tym głowy stworzył coś naprawdę miłego do poczytania i wartego poznania.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte/Moondrive 

5 NAJEK tygodnia

Po co przedłużać, po prostu zapraszam na moje ostatnie odkrycia ♥

NAJciekawszy post/artykuł:
Blogosfera ma swoje wady i zalety. Zapewne nie raz Twoje nerwy delikatnie zostały nadszarpnięte. Marta postanowiła wylać swoje żale i podzielić się własnymi spostrzeżeniami i tak powstało jej zestawienie - TOP 5: Co mnie wkurza na blogach książkowych. W tym zestawieniu autorka pisze o problemie dotykającym nie tylko blogerów, ale w pewnym stopniu również komentatorów i czytelników. Czytanie takich postów może wyjść tylko na dobra - bardzo często nie widzimy swoich błędów, dostrzegamy je dopiero, gdy ktoś zwróci nam na nie uwagę.

NAJciekawsze odkrycie:
Chcesz przeżyć niezapomniane wakacje z Twoimi ulubionymi powieściami i ludźmi takimi jak Ty, którzy kochają książki tak bardzo, że stają się one dla nich całym życiem? W takim układzie koniecznie zapisz się na Moondrive Camp.
Masz półkę pełną książek z serii Moondrive albo po prostu kochasz czytać książki? Chcesz podyskutować o swoich ukochanych bohaterach i dowiedzieć się, „co autor miał na myśli”? Marzysz, aby spróbować swoich sił jako pisarz, zastanawiasz się, jak wydaje się Twoje ulubione książki lub chcesz się nauczyć, jak prowadzić własnego bloga z recenzjami? Zapraszamy na Moondrive Camp!
NAJpyszniejsza recenzja:
Zawsze mam problem, gdy przychodzi mi napisać recenzję o powieści, która właściwie była dobra, ale nijaka. Geek Girl udowodniła, jak pięknie potrafi pisać o książkach nawet tych, o których nic szczególnego napisać się nie da. W atrakcyjny sposób przedstawia czytelnikowi, czego może się spodziewać na kartach powieści Wszystkie jasne miejsca.
To powieść pod wieloma względami banalnie prosta, a jednak pod powierzchnią okazuje się być przytłaczająco skomplikowana. Wszystkie jasne miejsca ma w sobie coś, co chwyta za serce, bo to książka odarta ze złudzeń, boleśnie prawdziwa i głęboka, a przez to przygnębiająca i zmuszająca do chwili refleksji.


NAJciekawsza zapowiedź:
O tej książce dowiedziałam się już jakiś czas temu, jednak od tej pory nie pojawiły się NAJKI i nie miałam jak podzielić się z Wami tą zapowiedzią. Być może część z Was już widziała zapowiedź powieści Promyczek, a Ci nie poinformowani mają mnie! ♥  Premiera 16 maja ^^

Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów i tragedii zachowała pogodę ducha – nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczek. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego – gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie – kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa.
Oboje to czują.
Oboje mają powód, by z tym walczyć.
Oboje skrywają tajemnice.
Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić…
Mogą również zniszczyć.
NAJwiększe odkrycie:
Dzięki Kasi z bloga The heartlines books trafiłam na świetny Podręcznik początkującego blogera, który został stworzony dzięki współpracy autorów kilku blogów. Choć samej nie udało mi się jeszcze przeczytać, to jednak na pewno to zrobię, bo spis treści mówi mi, że wiele się mogę z tego poradnika nauczyć ^^

Znaleźliście dla siebie coś interesującego? A może Wy odkryliście w ostatnim czasie coś ciekawego - jeśli tak, to koniecznie się ze mną tym podzielcie! Do napisania, kochani!

Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka