AUTOR: Katie Alender
TOM: I
WYDAWNICTWO: Feeria Young
ILOŚĆ STRON: 360
MOJA OCENA: 6,5/10
Tyle, że dziewczynka zaczyna świrować, a może to Alexis wariuje? Kasey staje się niebezpieczna, posiada nadludzką siłę i nie przypomina już dawnej dziewczynki. Teraz pragnie zemsty, za wyrządzone niegdyś krzywdy. A wszystko widać w jej oczach...
To nie urojenia Alexis, w tym domu naprawdę coś się dzieje. Przed dziewczyną stoi wyzwanie zniszczenia zła, które pochłania jej siostrę.
„Duchy są wszędzie. Nie sposób ich uniknąć. Próbujesz jedynie unikać tych, które chcą cię zabić.”
Na rynku niestety trudno znaleźć dobrze napisany, młodzieżowy horror. Wiele osób nie potrafi odnaleźć się w twórczości Stephana Kinga, którego styl bez wątpienia do lekkich nie należy. I tak młody czytelnik sięga po romanse, dystopie, czy powieści fantasy, szerokim łukiem omijając powieści grozy. Czy lektura "Złe dziewczyny nie umierają" to udany młodzieżowy horror?
Z pewnością powieść ta została napisana na ocenę dobrą. Skierowana jest ona do młodzieży, więc język oraz styl autorki jest prosty i przejrzysty. Książka ta jednak dalej pozostaje horrorem, a ta prostota czasem nadaje jej przesadniej banalności, która myślę, że dobrze zostanie odebrana przez czytelników w wieku 10-14 lat. Autorce należy się jednak uznanie, gdyż mimo lekkości z jaką pisała, nie zgubiła tego co najważniejsze - klimatu. "Złe dziewczyny nie umierają" to nie powieść grozy, po której czytelnik nie może zasnąć i boi się własnego cienia, czy dudniącego wiatru za oknem. Jest to jednak książka, której czytaniu towarzyszy dreszczyk, a momentami włoski się jeżą. To jedna z tych powieści, które się czyta, nawet jeśli jest coś ważniejszego do zrobienia, gdyż wciąga czytelnika, który pragnie dowiedzieć się co będzie dalej.
„-Patrz czas już włożyć makaron - stwierdziła, wskazując rondelek na palniku.
Woda wrzała, bąbelki powietrza entuzjastycznie mknęły ku powierzchni.
Moje dłonie w jednej chwili stały się chłodne i spocone.
-Kasey - powiedziałam - Jeszcze nie włączyłam palnika.
Jaj twarz pobladła.”
W utworze wyłania się również motyw miłości, gdzie w pewnym momencie pojawia się chłopak i niestety wątek ten okazał się bezsensowny i bezcelowy. No bo hej, czytelnik sięgając po taką powieść oczekuje raczej mrocznej historii o duchach i demonach, a nie słodkiej opowieści o pierwszej miłości. Liczę jednak, że autorka nie wprowadziła go tak bezużytecznie, dla zneutralizowania demonicznej aury, bo jeśli tak, to wyszło to dość słabo, a planuje wykorzystać to w
kolejnych tomach sprawiając, że wątek ten nabierze sensu.
Plusem okazuje się przedstawienie Kasey, jako opętaną osobę - jej zachowanie i więź z duchem, który w nią wstąpił. Bardzo ciekawie została również przedstawiona historia domu oraz jej wpływ na to, co dzieje się teraz - przeszłość, która połączyła się z teraźniejszością. Tragizm, z którym musi mierzyć się główna bohaterka, podszyty ranami dawnych mieszkańców.
kolejnych tomach sprawiając, że wątek ten nabierze sensu.
Plusem okazuje się przedstawienie Kasey, jako opętaną osobę - jej zachowanie i więź z duchem, który w nią wstąpił. Bardzo ciekawie została również przedstawiona historia domu oraz jej wpływ na to, co dzieje się teraz - przeszłość, która połączyła się z teraźniejszością. Tragizm, z którym musi mierzyć się główna bohaterka, podszyty ranami dawnych mieszkańców.
„Nawet kiedy moje życie znalazło się na granicy całkowitego rozpędu, nie potrafiłam odepchnąć od siebie myśli o tym, jak niebieskie były oczy Cartera, jak jasne miał włosy i jak dobrze znał się na architekturze...”"Złe dziewczyny nie umierają" jest taką książką, która dla młodszych odbiorców może okazać się naprawdę dobrą powieścią, jednak dla starszej młodzieży (jak w moim przypadku) okaże się ona jedynie przyjemnym czytadłem. Nie mniej jednak w pierwszym tomie ujawnia się potencjał, który może okazać się budulcem pozostałych tomów i naprawdę dobrej serii.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Feeria
Lubię książki z dreszczykiem :) już po raz któryś to piszę, ale jestem ogromnie ciekawa też książki ^^
OdpowiedzUsuńPozycja wydaje się być całkiem ciekawa, może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie lepsza jest dla młodszych czytelniczek. Właściwie po całej trylogii Alender nie należy spodziewać się horroru. To taka młodzieżówka z kilkoma dreszczykami :)
OdpowiedzUsuńDużo się słyszy o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie, mimo że wydaje się dość ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-2.html
Przeczytałabym ją szczerze mówiąc, bo na ogół lubię takie książki z, hm... dreszczykiem? :) Ale ostatnio jestem tak zmęczona, że nie mam ochoty na coś bardziej "przejmującego".
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Chociaż jest lepsza dla młodszych czytelniczek to i tak planuję po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam tę książkę w styczniowych nowościach, od razu stwierdziłam, że muszę po nią sięgnąć, jednak teraz wiem, żeby nie spodziewać się po niej czegoś bardzo przerażającego. Mam nadzieję, że mimo wszystko przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńLubię się bać, strach mi nie straszny ^^ Ale słodkiej miłości w książkach nie lubię, dlatego książce powiem pa pa :D
OdpowiedzUsuń+ właśnie założyłam bloga i nie ukrywam, że przydałoby się na początku jakieś wsparcie od doświadczonych blogerek :D
Jak szybko przeczytałaś! Dobrze, że nie napaliłam się na tę ksiażkę. Czułam, że jednak nie będzie mistrzostwem świata, a w tym roku chcę czytać tylko najlepsze pozycje :) Większe wymagania mam w stosunku do Kuracji samobójców.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka, ale nadal mam co do niej wątpliwości. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Chętnie sprawdzę to książkę, bo nie słyszałam o czymś podobnym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
P.S. Bardzo tutaj sympatycznie.
Uwielbiam takie młodzieżowe książki, przyjemnie i lekkie w czytaniu.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę pozycję na uwadze :)
skrytaksiazka.blogspot.com
Lekka młodzieżówka czasem w życiu, w cięższych czytelniczo chwilach się przydaje :) Może kiedyś sięgnę!
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Gdzieś obił mi się o uszy ten tytuł, ale jakoś mnie nie zainteresował. Opis jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Słyszałam już kiedyś o tej książce! Muszę ją przeczytać! Fabuła wydaje mi się być bardzo interesująca :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
welcome-to-my-little-big-world.blogspot.com
Już słyszałam o tej książce, ale jakoś mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńhttp://krainaksiazek0.blogspot.com/
Właśnie zastanawiałam się czy warto przeczytać tą książkę. Po twojej recenzji, chyba jednak po nią sięgnę. Jednak nie będę oczekiwać od niej za dużo bo się jeszcze rozczaruję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga
czas-dla-ksiazek.blogspot.com
Ostatnio w zapowiedziach było bardzo głośno o tej książce, jednak mi osobiście opis nie przypadł do gustu. Nie mam nic do horrorów, ale prawdę mówiąc wolę je oglądać niż czytać.
OdpowiedzUsuńZbyt przerażające jak na takiego wrażliwca jak ja.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała. :) Bałam się serio ale mnie łatwo przestraszyć. Tym bardziej o opętaniu. Gdyby był iny temat to bym się tak ie bała. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem tej książki niezwykle ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką powieści grozy, ale jestem starsza więc może dla mnie będzie to tylko czytadlo :)
OdpowiedzUsuńhttp://books-world-come-in.blogspot.com/?m=1
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że będzie to książka dobra raczej dla przedziału 10-14 lat ;) Myślę, że odebrałabym ją podobnie jak Ty, też byłaby raczej tylko przyjemnych czytadłem ;)
OdpowiedzUsuńPisałam o tej książce jako nowości. Chętnie ją przeczytam bo lubię takie historie. To w sumie nawet dobrze że nie jest taka straszna haha :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Kisiel truskawkowy
Strasznie zaciekawiła mnie ta książka, tym bardziej, że jest to horror dla młodzieży, a takich na rynku nie ma wiele. Szkoda tylko, że autorka wprowadziła wątek miłosny - teraz poważnie zastanawiam się, czy warto sięgać po tę książkę :(
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Łoooo - nowy wygląda bloga!! Jest naprawdę fajnie! ^_^ <3
OdpowiedzUsuńCo do książki - pomysł jest całkiem spoko, wydaje mi się, że może to być coś oryginalnego, ale... to chyba jednak nie dla mnie. :| Z reguły jestem zwolenniczką wątków miłosnych, ale do takiej tematyki on mi w ogóle nie pasuje! Nie czytałam tej książki, ale już mam wrażenie, że autorka wepchnęła go tam na siłę i przez to odechciewa mi się czytać. :P
Ja zaś poluję na nią od momentu, kiedy się o niej dowiedziałam. ;)
OdpowiedzUsuń