TYTUŁ: "Zac & Mia"
AUTOR: A. J. Betts
ILOŚĆ STRON: 320
MOJA OCENA: 7,5/10
Co robi siedemnastoletni chłopak w wolnym czasie? Gra w piłkę, jeździ na desce, siedzi na komputerze, jeździ na rowerze, spotyka się z kolegami, umawia z dziewczyną. Tak, to na pewno, ale co jeśli nie może? Co jeśli zamknięty jest w czterech ścianach, a wyjście spoza nich może oznaczać śmierć? Zac leży miesiąc w szpitalnej izolatce, odcięty od tych wszystkich przywilejów nastolatków. W wolnym czasie użera się z mamą, gra w scrabble, rozwiązuje krzyżówki, gra w COD i … sprawdza statystyki, ale to jego tajemnica, o której nie może powiedzieć mamie. Tak wygląda świat Zaca, który od kilku miesięcy żyje ze świadomością swojej choroby … świadomością, że ma raka … białaczkę … chorobę śmiertelną …
Pewnego dnia do pokoju za ścianą wprowadza się nowy pacjent. Pacjent, który nie okazuje się kolejnym chorym staruszkiem, ale dziewczyną w wieku Zaca.
„-Nie powinno być tak cicho. (…) Chodzi mi o raka. To słowo na "c", cancer. Rak niesie takie spustoszenie, że powinien wjeżdżać do ciała na syrenie z błyskającymi światłami. Nie powinno się mu pozwolić wśliznąć po cichu i zalęgnąć w mózgu, żeby się krył między wspomnieniami.”
Pierwsza strona, pierwszy rozdział, a książka zdążyła pochłonąć mnie w całości. Zaczynamy od Zaca, który nie wie, co będzie jutro, ale jest pełen nadziei, że przeszczep się udał i procenty ze statystyk zapewnią mu bezpieczeństwo. Uśmiecha się trochę dlatego, że taki po prostu jest Zac, a trochę dla tego, że tego wszyscy od niego oczekują. Jego spokój zostaje nagle zaburzony przez krzyki i piosenkę Gagi, która przebija się przez 6 cm ścianę. Tak właśnie poznajemy Mię, czyli nieco zbuntowaną dziewczynę, która wcale nie jest zła, tylko zagubiona. Sporadyczne wyzwiska i przekleństwa świadczą o tym, że dziewczynie zawalił się właśnie świat i nie umie sobie z tym poradzić. Obojgu brakuje towarzystwa i zrozumienia, więc nawiązują między sobą kontakt.
Obie postacie są bardzo interesujące i tak autentyczne … wręcz do bólu prawdziwe. Przyznam jednak, że to Mia mnie bardziej intrygowała. Była nieco nieprzewidywalna, raz potulna jak baranek, a innym razem ostra jak brzytwa. Wprowadzała nieco zamieszania. Trwała na przekór chorobie, której nienawidziła każdą zdrową cząstką siebie. Dziewczyna czasem mnie jednak irytowała, gdyż zachowywała się jakby to ona była tylko chora na tym wielkim świece, ale winić jej za to nie mogę. W późniejszym etapie książki, poznajemy Mię bliżej i wtedy zaczyna łączyć mnie z nią pewna więź. Nie mam prawa pisać, że wiem co czuła, ale miałam wrażenie, że myślimy podobnie. Mia w pewnym momencie została postawiona przed faktem dokonanym, który będzie miał wpływ na całe jej życie i pałała nienawiścią do całego świata, chciała uciekać jak najdalej, schować się w kąt, przestać istnieć. Rozumiem … tak jakby.
Książka zaskoczyła mnie pod względem miejsca, gdzie działa się akcja. Spodziewałam się, że wszystko będzie działo się w szpitalu, a tu takie zaskoczenie.
„(...)czym jest odwaga.To jest zostanie na miejscu mimo,że chcesz uciekać.To zaparcie się i obrócenie na wprost tego,co cię przeraża(...).To otwarcie oczu i wpatrywanie się w ten strach tak długo,aż to on nie wytrzyma i odwróci wzrok.”
„Zac & Mia” pokazały mi z jakimi absurdalnymi problemami mamy do czynienia, a uważamy je za koniec świata. Pryszcz, rozdwojone końcówki, czy 5 kilo za dużo nagle traci jakiekolwiek znaczenie, kiedy mówi się o chorobie i śmierci. Choroba zmienia wszystko. Samych chorych, ludzi wokół nich, ale i świat, który niby pozostaje taki sam jak wcześniej, ale dla nich wydaje się być czymś obcym i inaczej postrzeganym. Zmienia się wszystko.
„Teraz potrzebny jest mi plan D. D jak desperacja. D jak Do albo Die.”
Skłamałabym, gdybym napisała, że nie mogłam opanować napadu łez, ale gdybym napisała, że wyszłam z niej bez żadnego uszczerbku emocjonalnego, to skłamałabym jeszcze bardziej.
„Zac i Mia” to lektura dużo prawdziwsza niż „Gwiazd naszych wina”. Ukazująca prawdzie emocje i wywrócony świat osób chorych. Raz masz nadzieję, potem ją tracisz. Raz żyjesz pełnią życia, a innym razem umierasz. Raz się śmiejesz, a kiedy indziej płaczesz. Nie wiem, czy samo „Polecam!” w tym wypadku wystarczy. Tu chyba potrzebne jest: „Polecam! Spróbuj spojrzeć na świat inaczej.”.
Kurcze, prawie zapomniałabym wspomnieć, że „Zac & Mia” nie jest tylko wzruszającą historią o chorych, młodych ludziach, ale przede wszystkim chorych, młodych ludziach, którzy pragną być normalni, więc porcji dobrego humorku tu nie zabraknie :)
Słyszałam dużo dobrego o tej książce, ale nie planuję po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com/
Na "Zaca&Mie" mam wielką ochotę! Mam nadzieję, że uda mi się tę książkę przeczytać jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńWięc trzymam kciuki, bo książka okazała się naprawdę fajna :)
UsuńMam wielką chęć, często spotykam pozytywne recenzje tej książki, więc dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuńCiągle nie mogę przekonać się do tej książki. Może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie lubię książek o tej tematyce, ale moja siostra za nimi przepada i pewnie prędzej czy później po nią sięgnie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i podobała mi się, choć przyznam, że liczyłam na coś więcej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że również liczyłam na coś więcej, ale to co otrzymałam wcale nie jest złe :)
UsuńCzytałam. Całkiem przyjemna lektura, choć jakoś mnie nie zachwyciła :/
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś nie specjalnie mnie do niej ciągnie.
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Doggy Book Tagu.
http://raven-recenzje.blogspot.com/2015/03/doggy-book-tag.html
Pozdrawiam ;)
Dość często słyszę o tej książce, ale pewnie jeszcze trochę czasu minie zanim po nią sięgnę. Tak samo miałam z GNW. Czytałam ją długo po tym jak wyszedł film, który obejrzałam dopiero niedawno, i jak ten największy szał na nią minął. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam różne recenzje tej książki i nie tylko same pozytywne. Dlatego mam mieszane uczucia i póki co szczególnie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńBardzo głośno jest teraz o tej ksiązce i nawet ja jestem nią zainteresowana, a musisz wiedzieć, że od takich powieści trzymam sie raczej z daleka, więc to jest wyjątek.
OdpowiedzUsuń+ obserwuje :)
Mam w planach, gdyż dużo dobrego czytałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńFajna, lekka i wciągająca - to trzeba jej przyznać ;)
OdpowiedzUsuńMoże nie do końca, aż taka lekka, ponieważ tematyka jednak porusza dość ciężki temat, ale co do fajnej i wciągającej muszę się z Tobą zgodzić :D
UsuńKsiążka wydaje się fajna. Tylko nie przepada, gdy w książce są chore osoby, ale mimo to z pewnością skusze się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńMyślę że w najbliższym czasie skuszę się na " Zac& Mia" tylko dlatego iż, jest to historia prawdziwsza niż "Gwiazd naszych wina"
Pozdrawiam :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Zachęcam i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńZac&Mia zwróciło moją uwagę już okładką, jednak trochę za bardzo ta książka trąci mi znanym schematem. Na razie nie jestem przekonana - być może kiedyś się to zmieni :) Tymczasem bardzo kusi mnie druga książka z serii real life - ta pomarańczowa, kojarzysz? :) Althea&Oliver? Jakoś tak :)
OdpowiedzUsuńO tak kojarzę :D Sama z chęcią ją przeczytam, choć przyznam się, że nie mam na nią aż takiej ochoty jaka towarzyszyła mi przed przeczytanie "Zac & Mia" :)
UsuńMam w planach zapoznać się z serią Real Life, ale nie wiem jeszcze kiedy to dokładnie nastąpi.
OdpowiedzUsuń"gra w scrabble" - to jakiś dłuższy fragment? Dużo tego? Pytam, bo uwielbiam scrabble i nieustannie aktualizuję listę książek, w których bohaterki/bohaterowie w to grają, kiedyś nawet poświęciłam tym tytułom osobny wpis. ;) Takie nieszkodliwe dziwactwo. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dużo, tylko skromna wzmianka :)
UsuńAle zawsze coś. ;) Dzięki za odpowiedź!
UsuńBrzmi zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńMimo że książka wydaje się ciekawa raczej ją sobie odpuszczę, aktualnie mam na półce masę książek do przeczytania
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Nie lubię młodzieżówek (z drobnymi wyjątkami). Słyszałam dużo dobrego o tej książce, ale jakoś mnie nie ciągnie do niej. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach książki z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio jest książek o nastolatkach, którzy cierpią na ciężkie choroby i trochę mi się to przejada, prawdę mówiąc ;) Ale zajrzę do tej książki z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńprzypomina mi to Gnw, więc raczej po nią nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń