•Przysłowiowy TAG książkowy•

No jaki wspaniały TAG znalazłam, a skoro taki wspaniały, to postanowiłam go zrobić choćby bez nominacji, a właściwie autorka tego TAG'u, czyli …. nominowała wszystkich chętnych, więc chyba się zaliczam ^^ 



  1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała. 
    Myślę, że byłaby to „Eleonora & Park”, kto czytał powinien wiedzieć, o co mi chodzi, bo to zakończenie … och tyle niejasności, tyle możliwości tego, co mogło być dalej, choć … z jednej strony to zakończenie było magiczne w swojej niejasności i tajemniczości, tak z drugiej chciałabym wiedzieć, co i jak :D
    "Czytałam w zaciekawieniu, jak spokojnie toczyło się, życie zakochanych, aż nagle BUM! Takie BUM, po którym nie wiadomo, co dalej. Takie nieduże BUM, które niszczy niewiele, ale wszystko, co najcenniejsze. BUM i kropka. A co z zakończeniem? Trudno powiedzieć, autorka zostawiła nas pośrodku gruzów, które wywołało BUM. Zostawiła nas, bohaterów i wile niedopowiedzeń. Dała nam pole do popisu, aby samemu zakończyć historię pierwszej miłości."

  2. Co za dużo, to niezdrowo - czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.
    Zdecydowanie „Niezgodna”. Tomu trzeciego jeszcze nie czytałam, ale drugiemu było trochę daleko do dość dobrego pierwszego. „Zbuntowana” trochę mnie wynudziła, i nie dała nic przy czym mogłabym coś poczuć...
    "Czytałam i … nic. Zero uczuć. Brak przyśpieszonego bicia serca, brak ściśniętego gardła, brak tego, co znalazłam w "Niezgodnej". Trochę za tym tęskniłam."

  3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie. 
    Raczej nie czytam książek wielokrotnie, bo 1. szkoda troszkę czasu, jest jeszcze tyle perełek do poznania i 2. nawet czytanie cały czas najpiękniejszej książkowej historii w końcu pewnie straci swoją magię... ale mam zamiar wrócić do serii „Szeptem”, która mnie w sobie rozkochała w młodszej młodości :D

  4. Stary, ale jary - czyli ulubiona książka z dzieciństwa.
    Hmm... może „Martynka”? 

  5. Nie taki diabeł straszny, jak go malują - czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.
    „Pierwsza na liście”! Jest to książka polskiej autorki, a po takie raczej nie sięgam, a ta strasznie mi się spodobała, wręcz może i zachwyciła. No cóż... nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
    "Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło do zakupienia „Pierwszej na liście”, do tej pory raczej trzymałam się z dala od dzieł polskich autorów. Teraz rozumiem, jak wielki popełniłam błąd i jak wiele muszę nadrobić."


  6. Nie chwal dnia przed zachodem słońca - czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.
    Zaliczyłabym tu chyba „Ostatnie poświęcenie”, czyli ostatni tom serii „Akademia Wampirów”. Może nie chodzi o to, że zakończenie było do bani, najgorsze z możliwych, bo tak nie było, ale nie byłam nim zachwycona, ale co się dziwić … pewnie nie ma idealnego zakończenia, gdy mowa o zakończeniu naprawdę świetnej serii, bo najlepiej by było, gdyby ta się nigdy nie skończyła... 

  7. Wyśpisz się po śmierci - czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę. 
    Wiele książek potrafiło mnie wciągnąć niemal bez reszty, ale nocki chyba nigdy nie zarwałam, nie dałabym chyba rady, ale gdybym jednak już to zrobiła, to pewnie byłby to „Powód by oddychać”. Och... pamiętam, że nie mogłam oderwać się od tej książki.
    "OSTRZEŻENIE: Czytaj tylko, gdy masz nieograniczony czas wolny, w innym przypadku grozi spóźnieniem lub zarwaną nocką."

  8. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - czyli książka z najlepszymi dialogami.
    Ja tu po prosty muszę dać serię „Szeptem”. Czytałam ją naprawdę dawno, ale uwielbiałam rozmowy Patcha i Nory ♥ Och, ja naprawdę muszę sobie tę serię odświeżyć! 

  9. Raz na wozie, raz pod wozem - czyli książka, która miała dużo zwrotów akcji.
    Myślę, myślę i nie wiem. Potem wracam do tego punktu i znowu myślę i myślę, ale dalej nie wiem … :D

  10. Pierwsze koty za płoty - czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.
    Wspominałam już, że „Zbuntowana” mnie troszkę wynudziła, więc … właśnie ona mi tu pasuje. Pierwsza połowa była ciężka... nie mogłam przez nią przebrnąć, a potem jakby z górki.

  11. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - czyli książka, którą zna prawie każdy.
    Wiele takich można wymienić, ale moja pierwsza myśl, to „Gwiazd naszych wina”, która swoją sławę zawdzięcza przede wszystkim ekranizacji.

  12. Co ma wisieć, nie utonie - czyli książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania. 
    Dość często udaje mi się domyśleć zakończenia, a przynajmniej jego części. Mogłabym tu przypasować na przykład „Black ice”, ale nie jest to żaden minus książki, nie jest jakoś strasznie przewidywalna, może po prostu myślałam w podobny sposób jak Becca – nie ważne, i tak świetnie się bawiłam czytając i rozwiązując całą sprawę :D
    "Miałam swój obraz w głowie, razem z Britt przemierzałam zaspy, razem z nią obmyślałam najlepszy plan, razem z nią starałam się rozgryźć: "Kto jest kim?", "Kto jest dobry, a kto zły?", "Komu można ufać?", "Jak przeżyć?". Becca starała się dawkować podpowiedzi, ale była ich wystarczająca ilość, abym się dość dużo domyśliła. Nie znaczy to, że nic mnie nie zaskoczyło. Właściwie to było dość dziwne uczucie, bo mimo że czegoś się domyślałam, to przeczytanie tego i tak wywoływało zaskoczenie."

  13. Od przybytku głowa nie boli - czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.
    Ciężko powiedzieć... większość książek jakie czytam zamyka się w przedziale właśnie 300-400 stron, więc po raz kolejny w tym tagu wspomnę o „Powód by oddychać”  ^^

  14. Wszystko co dobre szybko się kończy - czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.
    Takich cieniutkich też raczej niewiele czytam, więc tu dopasować coś jest mi jeszcze ciężej. Hmmm, może „Mały książę”, czy „Oskar i Pani Róża”...

  15. Być kulą u nogi - czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.
    Nie ma, co ukrywać, że takich książek jest całkiem sporo. Dopasuję tu „Requiem”, czyli ostatni tom z serii „Delirium”. W tym wypadku byłam pewna w 100% kogo wolę, ale najgorsze jest, gdy lubię obydwu chłopaków, wtedy boli mnie, bo wiem, że któryś z nich ucierpi :/ 

  16. Jedna jaskółka wiosny nie czyni - czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała.
    Hoover, Fitzpatrick no i może Green – święta trójca :D

  17. Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda - czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.
    Ojej, ciężka kategoria. Mogłabym tu dopasować Katniss z „Igrzysk śmierci”, Britt z „Black ice” i wiele innych, ale postawię przede wszystkim na Sydney z „Maybe someday”. Zdradzona podwójnie zaczyna czuć coś do chłopaka, do którego nie powinna, a najgorsze (choć może nie takie najgorsze :D), że z wzajemnością.

  18. Co cię nie zabije, to cię wzmocni - czyli bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
    Rose z „Akademii Wampirów”. Nieodpowiedzialna, lubiąca zaszaleć dampirzyca zaczyna się zmieniać, gdy w grę wchodzi życie jej przyjaciółki, jak i miłość. 



Kurcze, tyle punktów, a uwinęłam się z nimi szybciej niż bym pomyślała. Szok, jak przyjemnie odpowiadało mi się na ten TAG... Spróbujcie sami! Zachęcam do tego szczególnie:
Małą Czytelniczkę z bloga Między półkami
Green Tooth z bloga BOOKS ARE MY OXYGEN  
Tetianę z bloga ♥ Books World ♥
-tak, to nominacja, więc czekam na Wasze odpowiedzi :D

19 komentarzy :

  1. Hahahaha bardzo lubię ten TAG, a jeszcze nie miałam możliwości go zrobić ;)

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za nominację, z miłą chęcią wykonam ten ciekawy Tag :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Mały książę" to również moja ulubiona krótka książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie Eleonora i Park zakończyła się w tak glupim momencie ze fajnie by było przeczytać kontynuację. Mi też Zbuntowana jakoś tak nie bardzo się podobała. Pierwsza część była o wiele lepsza
    Zapraszam do mnie na mój autorski Tag ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zgadzam się tylko co do Katniss... myślę, że świetnie poradziła sobie w sytuacji, w jakiej się znalazła ;)

    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że świetnie sobie poradziła, ale w tagu użyte zostało słowo "niekomfortowo", a myślę, że pod to można już ją podpasować, bo na pewno nie było jej na rękę branie udziału w Igrzyskach :)

      Usuń
  6. Ja też kiedyś czytałam "Martynkę"! :)
    Ojej czyli teraz to nie będzie najlepszym pomysłem czytać "Powód, by oddychać" - a chciałam zacząć tą serię!

    OdpowiedzUsuń
  7. Martynka... och, te wspomnienia! ;) Rose faktycznie bardzo wydoroślała, jej przemiana była widoczna już w drugiej części Akademii. Mi zakończenie "Ostatniego poświęcenia" nawet przypadło do gustu, ale mogło być trochę mniej... hmm... cukierkowe. Tylko Adriana było mi żal (ale wyszedł na prostą w Kronikach krwi).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie.... Adrian. Kronik nie czytałam i nie wiem, czy przeczytam, bo chyba mam focha za to zakończenie, a dodatkowo nie mogę się przemóc do przeczytania, bo to nie Rose będzie główną bohaterką :/

      Usuń
  8. Fajny jest ten TAG :)

    http://coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny TAG i serdecznie dziękuję za nominowanie mnie do niego! :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny TAG i jeszcze lepsze odpowiedzi. ;)
    Pozdrawiam,
    http://zagubieni-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł na TAG - swoją drogą, te ostatnio się wykluwają jak grzyby po deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak... rzeczywiście dużo ich ostatnio. Z jednej strony to plus, bo blogerzy wykazują się pomysłowością, bo w końcu coś tworzą, ale z drugiej blog nie powinien opierać się tylko na TAG'ach i sama muszę ograniczyć ich wykonywanie :)

      Usuń
  12. Zrealizowałam Twoją nominację - http://ksiazki-moim-oddechem.blogspot.com/2015/09/przysowiowy-tag-ksiazkowy.html :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To Szeptem... Dialogi między Norą a Patchem faktycznie były niezłe! :D
    Też się domyśliłam zakończenia Black ice, ale również nie uważam tego za wadę. :P

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja właśnie wolę zostać z takim zakończeniem Eleonory i Parka, jakie było, bo... nie wiem. Po prostu wydawało mi się właściwe i idealnie zrónoważyło szalę pomiędzy słodkością a gorzką rzeczywistością. :D
    Oj, ja osobiście nie cierpię finału "Niezgodnej", także może nie nastawiaj się na coś szałowego, a być może spodoba ci się bardziej niż mnie. :(
    A ja mimo wielkich kolejek i tak dalej, i tak powracam do ulubionych tytułów (tak! W liczbie mnogiej!) BO skoro i tak są na półce i tak bardzo je pokochałam, warto je sobie przypominać. :) Zachęcam!
    Nigdy nie zarwałaś nocki dla książki?! W takim razie życzę ci takiej, dla której nawet nie rozważysz, że mogłabyś ją przerwać, bo czytanie w nocy, mimo zmęczenia, ale z wypiekami na twarzy i ciekawością co się zaraz wydarzy, jest najlepsze na świecie! :)
    U mnie nie ma Świętej trojcy. No chyba ze chodzi o konkreny gatunek literacki. :D Jeśli chodzi o NA, rządzi Hoover, Glines i Armentrout. Kocham je. Jeśli chodzi o klasykę, to Austen, jeden, najlepszy wybór na świecie, aczkolwiek siostrzyczki Bronte i Oscar Wilde, też dają radę. Jeśli chodzi o pozostałe: Rowling, Riordan i Dashner. :3
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście zakończenie "Eleonory & Parka" było właściwie dopasowane do całości książki, ale... jednak w środku mnie siedzi ciekawski skrzat :D
      Wreszcie muszę przeczytać ostatni tom Niezgodnej. Nie ciągnie mnie do niego za bardzo, ale mimo wszystko chcę poznać dalsze losy bohaterów (choć jeśli chodzi o Tris, to wiem co się z nią stanie - takie tam spoilery w internecie dotyczące popularnych książek) :)
      Rzeczywiście chyba zacznę powracać do tytułów, które odcisnęły się na mojej duszy, by dobrze je pamiętać i cieszyć się po raz kolejny chwilą, gdy mogę je pochłaniać ^^
      To zaskoczenie, że nie zarwałam nocki :D Muszę kiedyś dowiedzieć się, jak to jest zarwać tę nockę dla książki, która zdecydowanie jest tego warta! Już nie raz miałam taki plan, ale potem w głowie pojawiały się takie myśli jak np: "o kurcze, jutro szkoła :/ " :)

      Usuń

Och, jesteś! Czekałam na Ciebie! Wybaczam spóźnienie - lepiej późno niż wcale :D No to czytaj i komentuj (nie musisz się podlizywać, pisz co myślisz :D)!
Twój komentarz znaczy dla mnie więcej niż myślisz, to taka drobnostka, a jak motywuje! Uwielbiam czytać komentarze i na nie odpowiadać! Jeśli zostawisz po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę, możesz zostawić linka - będzie mi łatwiej.
Och, uwielbiam Cię, drogi czytelniku ♥

Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka