50♥ "Remedium" Suzanne Young

lubimyczytac.pl
TYTUŁ: "Remedium"
AUTOR: Suzanne Young
TOM: 0,5
WYDAWNICTWO: Feeria Young
ILOŚĆ STRON: 432
MOJA OCENA: 8/10

ZANIM POJAWIŁ SIĘ PROGRAM...
Młoda Quinlan od dziecka wciela się w rolę zmarłych – to jej praca i jest najlepsza w swoim fachu. Jej zadaniem jest odgrywanie życia młodych dziewczyn, których rodzice nie radzą sobie z żałobą po stracie dziecka. Quinn musi sprawić, by pogodzili się ze stratą, zaakceptowali życie, które teraz będzie się toczyło bez ukochanej osoby, a także wybaczyli sami sobie i ruszyli naprzód. Praca sobowtóra jednak niesie ze sobą zagrożenia – nie łatwo jest stawać się kimś innym, nie tracąc tym samym własnej tożsamości. 
Niespodziewanie dziewczyna zostaje wysłana na zlecenie, które różni się od tych dotychczas realizowanych. Quinn wciela się w rolę Cataliny Barnes, która zmarła w nieznanych jej okolicznościach, łamiąc tym samym serca rodzinie oraz ukochanemu. Tym razem nie obejdzie się bez tajemnic, nienawiści oraz komplikacji, które mogą zaburzyć rzeczywistość. Co się przydarzyło Catalinie i jak wpłynie to na życie Quinn? 
Byłam maszyną, naczyniem, wersją zastępczą. 
Po zakończeniu „Kuracji samobójców” oraz zbyt szybkim pożegnaniu się z głównymi bohaterami, gorączkowo wyczekiwałam kolejnego tomu z tej serii. Choć miałam świadomość, że to koniec losów Sloane oraz Jamesa, tak też liczyłam, że Remedium wypełni pustkę, która wyryło we mnie zakończenie Kuracji. Oczekiwałam przedłużenia mojej niezwykłej przygody z Programem oraz piórem Pani Young. Czy autorka sprostała zadaniu i zapełniła dziurę, którą wykopała poprzednio?

W historii, którą tym razem przedstawia nam Suzanne Young, nie ma Programu, młodym ludziom nie odbiera się wspomnień i nie muszą oni żyć w strachu. Depresja nie jest powszechnym zjawiskiem, a o samobójstwach się nie słyszy. Jednak śmierć jest obecna od zawsze i niczym jak własny cień, podąża za nią cierpienie. "Remedium" to prequel serii i autorka w tej części stworzyła nową opowieść – świeże postacie, inne problemy, odmienny świat – a jednocześnie w subtelny sposób nawiązywała do tego, co już przedstawiła w poprzednich tomach. To co działo się na kartach „Plagi samobójców” ma swoje korzenie właśnie w „Remedium”. Pani Young ukazała świat oderwany od rzeczywistości, pozostając przy śmierci, miłości, cierpieniu i zagubieniu, jako tematach przewodnich. To właśnie te słowa dominują w serii „Program” i wtapiają się w czytelnika tworząc prawdziwe emocje. 
Ludzie zwykle uważają, że najbardziej boli złamane serce. Brzmi to chyba bardziej romantycznie, ale tak naprawdę za cierpienie odpowiada umysł, a ten da się oszukać.
Duża część powieści skupiała się właśnie na Quinn, która podszywała się pod Catalinę. Były to momenty, w których głównie dziewczyna próbowała poznać zmarłą, by jak najlepiej odegrać swoją rolę, zdobyć zaufanie swoich klientów, ale także chwile, gdy Quinlane przeżywała wewnętrzne rozterki. Ten fragment, jak się później okazało, był tylko stworzeniem pozorów i wykiwaniem czytelnika w taki sposób, by ten zdążył uwierzyć, że ten tom, w porównaniu do poprzednich, okaże się wyprany z mocnych zdarzeń, pozbawiony szokujących momentów oraz wrzuty z potężnych emocji. Mnie autorka nabrała, nie przygotowała na to, co szykowała i rozbiła zakończeniem. W rzeczywistości w „Remedium” Pani Young przytłumiła doznania, z którymi czytelnik miał do czynienia w poprzednich tomach, jednakże one wciąż był i podporządkowywały sobie czytelnika, oddziałując na jego reakcje. Powieść, która miała być tylko dodatkiem zaspokajającym ciekawość czytelnika, która miała okazać się przewidywalna i zrównoważona, wcale takie nie była. „Remedium” jednak wciąż pozostawia niedosyt oraz pogłębia zainteresowanie fascynującym światem stworzonym przez autorkę. 
Poprzez świetny styl oraz obrazowe przedstawienie zdarzeń, z jakimi mają do czynienia bohaterzy powieści, autorka umożliwia zbliżenie się do postaci oraz nawiązanie z nimi uczuciowej więzi, tak by przejmować na siebie ich odczucia oraz by stać się częścią opisanej historii. Choć w prequelu Pani Young nieco złagodziła intensywność swojego pióra, nie przesycając tym samym powieści emocjonalnymi gadkami, tak powieść ta okazała się na tyle wrażliwa i solidna, by zapisać się w pamięci odbiorcy. 
Staraliśmy się na nowo złożyć w jedną całość różne fragmenty nas, udając przy tym, że nie widzimy, jak bardzo jesteśmy pogruchotani w środku.
Po zakończeniu książki, czytelnik odczuwa ogromną potrzebę, by zabrać się za kolejną cześć – pragnąc, by wszystkie niejasności, którymi Suzanne Young częstuje w zakończeniu, zostały rozwiązane.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

16 komentarzy :

  1. Na mojej półce czeka cierpliwie "Plaga samobójców", ale jakoś nie mogę się zabrać za tę książkę. Słyszę bardzo dużo dobrych opinii na temat książek Young, więc mam nadzieję, że ja w najbliższym czasie również je pokocham! :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/sekretny-swiat-maej-czytelniczki-pytania.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sobie zaplanowałam, że ta seria będzie czytana przeze mnie na wakacjach. Kupuje ją sobie na zakończenie roku,a to już niedługo :) Mam nadzieję że mi tez się spodoba :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna poluję na "Plagę samobójców", ale zawsze jest inna książka do kupienia ;) Muszę w końcu gdzieś upolować tą serię! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Przyciąga oko, mi też się spodobała.
      Pozdrawiam
      Zając z Zajęczej Nory

      Usuń
  5. Właśnie skończyłam czytać ten tom i mam mieszane uczucia...
    Z jedynej strony historia Quinn nie była jakaś fenomenalna ale zakończenie po prostu mnie zabiło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze okazji czytać, chociaz wiele dobrego już o niej słyszałam ;) Jeśli bedę mieć tylko okazję to z chęcią przeczytam, a tymczasem zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam nawet pojęcia, że istnieje taka seria jak "Program", ale "Remedium" bardzo mnie zaciekawiło. Lubię takie książki, pomysł na fabułę jest fantastyczny, a "Plaga samobójców" ma świetne oceny na Lubimy czytać, więc będę jej szukała, żeby jak najszybciej przeczytać! :D

    Pozdrawiam ciepło, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu zabrać się za tę serię, bo jest wszędzie tylko nie w moim zasięgu ;p
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w swoich planach całą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę ukrywać, że książka mnie zaintrygowała i zaraz zacznę dowiadywać się więcej na temat tej serii. Nie jestem do końca pewna czy to mój klimat, bo trochę tajemnicza ta Twoja recenzja. Zaraz postaram się o tym przekonać.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie- strefawyobrazni.blogspot.con

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytam na ogół tego gatunku, ale niesamowicie zainteresowała mnie ta książka! Spróbuję ją zdobyć! :)
    P.S. zapraszam na wymianę książkową u mnie, mam nadzieję, że pomysł Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój blog znajduje się pod nowym adresem i prosiłabym cię o zaktualizowanie u mnie w obserwatorach, byś mogła trafić na mój blog (najpierw usuń z obserwowanych, później dodaj ponownie).
    Z góry dziękuję za wyrozumiałość i przepraszam za zbędny spam. :)
    http://lost-in-my-books.blogspot.com

    PS. Ja jestem właśnie w trakcie czytania tej książki. :D Później powiem co o niej sądzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak na razie czekam na dostawę ,,Plagi Samobójców'' oraz ,,Kuracji Samobójców'' jak tylko wpadną w moje łapki to niezwłocznie się za nie zabiorę. Nie jestem jakoś przekonana co do tematyki, bo nie czytam za wiele takich książek, ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować :)
    Pozdrawiam cieplutko :*
    Ps. Nominowałam cię do Tagu, szczegóły na moim blogu :)
    atramentowe-ruiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. "Plaga samobójców" bardzo mi się podobała, dlatego koniecznie muszę sięgnąć po ten prequel. Jestem ciekawa, co działo się przed wybuchem epidemii ;)

    OdpowiedzUsuń

Och, jesteś! Czekałam na Ciebie! Wybaczam spóźnienie - lepiej późno niż wcale :D No to czytaj i komentuj (nie musisz się podlizywać, pisz co myślisz :D)!
Twój komentarz znaczy dla mnie więcej niż myślisz, to taka drobnostka, a jak motywuje! Uwielbiam czytać komentarze i na nie odpowiadać! Jeśli zostawisz po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę, możesz zostawić linka - będzie mi łatwiej.
Och, uwielbiam Cię, drogi czytelniku ♥

Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka