28♥ "Urodzona o północy" C.C. Hunter


TYTUŁ: "Urodzona o północy"
AUTOR: C.C. Hunter
TOM: I
ILOŚĆ STRON: 365
WYDAWNICTWO: Feeria
MOJA OCENA: 7/10


Życie Kylie nigdy nie było idealne - oziębła matka, która nie potrafi okazać, że kocha własną córkę nie równa się z ideałem - ale teraz wszystko inne się wali. Śmierć babci. Rozwód rodziców. Chłopak, który ją rzucił. Koszmary i żołnierz, którego nikt inny nie dostrzega, to już za wiele i matka wysyła dziewczynę na obóz dla młodzieży z problemami, tyle że to nie są wcale narkomani ani przestępcy, to nadzwyczajne dziwolągi, więc co robi wśród nich Kylie? Czyżby wcale nie była tym, za kogo się uważała? Wszystko w co wierzyła zostaje wystawione na próbę, pragnie by choć jej serce mogło odpocząć od miłosnych rozterek, ale to nie takie proste, gdy ma przy sobie Dereka i Lucasa.


Fantasy to nie gatunek po który sięgam szczególnie często, ale paranormal romance czytałam ostatnio, hmm... nie pamiętam kiedy. Gdy stanęła przede mną szansa, by tak po prostu przypomnieć sobie, jak to jest zagłębić się w opowieść z magią, nadzwyczajnymi istotami oraz romansem, nie musiałam się długo wahać. Może i wilkołaki, wampiry i elfy miały swój czas, gdy ja miałam 12 lat, ale to nie przeszkodziło mi, by spróbować odkryć potencjał "Urodzonej o północy". 

„- Groziłaś, że sprzedaż jej krew na eBayu”

Główna bohaterka, gdy trafia do Wodospadów Cienia, nie może się odnaleźć, czuje, że to pomyłka. Jest zła na swoją świrolog, że zachęciła mamę, by ta kazała spędzić jej tu całe wakacje. Czuje się zagubiona w sytuacji, w której się znalazła. Oczywiście w całym jej życiowym zamieszaniu nie może braknąć ... uwaga, uwaga ... chłopaka/chłopaków. Pewnie teraz w głowach większości z Was pojawiła się myśl: "bla, bla, bla...". Ale ja mówię STOP, nie róbcie sobie uprzedzeń!

Zadam Ci teraz pytanie, czy jesteś wymagającym czytelnikiem? Jeśli tak, to może rzeczywiście książka ta nie być dla Ciebie, może Cię mocno zawieść, ALE... jeśli tylko lubisz czytać, by sprawić sobie przyjemność, uśmiechnąć się, pozwolić sobie na chwilę fantazji, to nie czekaj i czytaj "Urodzoną o północy". Teraz odpowiem na pytanie, dlaczego książka ta może zawieść wymagającego czytelnika? Zacznę od tego, że przez swoją banalność, szczególnie biło nią w dialogach. No proszę Was, pomyłka imion chłopaków... Really? Jaki banał... Ale książka ma swoje plusy, poczynając od zwykłej rozrywki ku szczypcie tajemnicy skończywszy z myślą: "kurczę, chcę więcej" - a przynajmniej ja przebyłam taką drogę. Teraz skupię się na tajemnicy. Właśnie nią spowita była cała książka. Nie oczekujcie sekretów, z którymi poradzić sobie może jedynie Sherlock Holmes. Autorka pewne fakty ukryła w gęstej mgle, a czytelnik albo zaufa swoim zdolnością przewidywania dalszych losów, albo poczeka aż mgła opadnie. W moim przypadku dużym zaskoczeniem okazała się tożsamość żołnierza, widywanego przez Kylie. 

„To jest problem z miłością. Nawet jeśli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pachnie kaczka, to jeśli się z tym prześpisz przez miesiąc albo zostaniesz porzucona przed ołtarzem, zaczyna śmierdzieć jak skunks.”

Wiecie co jest najgorsze w pisaniu o książkach takich jak ta - jednocześnie przeciętnych i czarujących? Nie chcę obiecać Wam nie wiadomo czego - "ochów i achów", ale nie chcę też abyście odebrali moje słowa jako zrażenie do lektury, bo tak nie jest. Chcę Wam powiedzieć, że książka ta ma niesamowity potencjał i choć można jej zarzucić schematyczność i banalność to jakaś jej cząstka jest niesamowita. Czuję, że w następnych tomach otrzymam jeszcze więcej, bo pod koniec książki odczułam, że autorka zaczyna się rozkręcać ^^ 

Za możliwość przeczytania tej książki, dziękuję Wydawnictwu Feeria.


18 komentarzy :

  1. Mi się ta książka nie spodobała ani trochę, ale to właśnie dlatego, że za dużo od niej wymagałam i po prostu się zawiodłam ;)

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo ale się nakrecilam na tą książkę, muszę ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że jestem dość wymagającą czytelniczką, jednak lubię również sięgać od czasu do czasu po książki tego typu, a "Urodzoną od północy" mam w planach już od jakiegoś czasu ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno wygrałam tę książkę w konkursie i mam nadzieję, że podczas czytania mnie nie zawiedzie ;)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/10/book-haul.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją przeczytać. Poluję na nią już od dłuższego czasu :D

    http://thebookishcity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomimo schematyczności, o której piszesz, chyba skusiłabym się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Choć nie jestem wymagającym czytelnikiem i pewnie ta powieść by mnie zadowoliła, jakoś... nie mam na nią ochoty. Jestem też fanką tajemnic i uwielbiam, gdy w książce jest tajemniczo, ale jak już mówiłam - Urodzona o północy nie za bardzo mnie interesuje. ;) Nie mówię jej NIE, może kiedyś po nią sięgnę... al to gdzieś daleko, daleko w przyszłości. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Seria wydaję się być dość interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  9. ,,Groziłaś, że sprzedasz jej krew na eBayu" hahaha serio? :D Mam nadzieję, ze kiedyś ją przeczytam :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę to przeczytać :D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam w planach tej serii, ale muszę przyznać, że cytaty są świetne (zwłaszcza ten pierwszy :D))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam, że "Urodzoną o północy" miałam mieć już jakiś czas temu, kiedy było o niej dość głośno ze względu na premierę. Niestety, w końcu stało się tak, że do tej pory jej nie przeczytałam, chociaż cały czas mam na nią ochotę. :3 Ostatnio jeszcze bardziej się nakręciłam, bo koleżanka czytała trzeci tom na kolonii i ogromnie się zachwycała. :D Pamiętam nawet jej słowa: " Jak nie lubię czytać, to ta seria mega mnie wciągnęła". Coś musi w niej być, skoro przyciąga nawet nie-książkoholików. ^^ Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. "Urodzona o północy" była więcej niż średnią lekturą, a im dalej w całą serię, tym gorzej. Kylie robi się coraz bardziej irytująca i ogolnie ma się wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, co chce napisać i co zrobić z tym, co już ma. Mimo wszystko czytam ją, gdy czuję potrzebę całkowitego odmóżdżenia się, takie książki też są potrzebne :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  14. Po przeczytaniu książki miałam bardzo podobnie, nie byłam jakoś specjalnie zachwycona, ale było w niej coś takiego, co zachęca do sięgnięcia po następne tomy :) No i jest jeszcze Burnett :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Uuu to teraz nie wiem czy ją czytać :D Może jednak pomimo tego, że jestem dość wymagająca przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam tę książkę z biblioteki i byłam zadowolona, ale już na samym wstępie wiedziałam, żeby cudów się nie spodziewać i może dlatego koniec końców nie wyklinałam tego od najgorszych. :) Żeby czytać takie książeczki PR, z trójkątami miłosnymi i tak dalej, muszę mieć odpowiedni humor, więc jak tylko znów zapragnę czegoś lekkiego i sympatycznego, wybiorę się do biblioteki po kolejne tomy, bo wiem, że są. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  17. Od pewnego czasu mam ochotę siegnąć po tą pozycje. Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej do przeczytania.
    http://tiggerssreads.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Och, jesteś! Czekałam na Ciebie! Wybaczam spóźnienie - lepiej późno niż wcale :D No to czytaj i komentuj (nie musisz się podlizywać, pisz co myślisz :D)!
Twój komentarz znaczy dla mnie więcej niż myślisz, to taka drobnostka, a jak motywuje! Uwielbiam czytać komentarze i na nie odpowiadać! Jeśli zostawisz po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę, możesz zostawić linka - będzie mi łatwiej.
Och, uwielbiam Cię, drogi czytelniku ♥

Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka