24♥ "Oddychając z trudem" Rebecca Donovan

TYTUŁ: "Oddychając z trudem"
AUTOR: Rebecca Donovan
TOM: II
ILOŚĆ STRON: 544
WYDAWNICTWO: Feeria
MOJA OCENA: 10/10

Tak trudno oddychać,gdy upiorna przeszłość wciąż daje o sobie znać, a teraźniejszość nie daje taryfy ulgowej... 

Emma przetrwała dramatyczną noc w domu swojej ciotki, ale niewiele z niej pamięta. Obudziła się w szpitalnym łóżku, w koszmarnym stanie. Odbył się proces sądowy, w którym na szczęście nie musiała uczestniczyć. Teraz Carol nie może już zrobić jej nic złego, ale wysoką ceną za to jest utrata kontaktu z Laylą i Jackiem.
Emma wróciła do szkoły i na boisko, i stara się po prostu prowadzić zwyczajne życie nastolatki, z wierną Sarą i oddanym Evanem u boku. Nie jest to jednak łatwe – wciąż budzi się zlana potem po koszmarnych snach, a na ulicach prześladują ciekawskie spojrzenia. Gdy decyduje się zamieszkać ze swoją matką, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje. Tak trudno oddychać, gdy trzeba radzić sobie z tak silnymi emocjami….
[wydawnictwo Feeria]

Pamiętam co się ze mną stało, gdy skończyłam czytać „Powód by oddychać” - załamałam się, wpadłam w kaca książkowego, który roznosił ból po zderzeniu tej książki z moim sercem, dlatego czym prędzej chciałam sięgnąć po kontynuację i cóż... najpierw musiałam czekać na premierę, a potem, gdy książka ta znalazła się na mojej półce musiała odczekać, trochę czasu, na swoją kolej, ale wreszcie nadeszła jej pora. 
„Czasami ludzie ranią innych mocniej, niż ci są w stanie znieść.(...) I bywa też, że nie potrafią prosić o pomoc. Są tak omotani własnym bólem, że zadają ciosy wszystkim wokół.”
Emma, Evan, jak i Sara oczarowali mnie już w pierwszym tomie. Nie są to postacie, które cechuje coś, co mogłoby odróżnić ich spośród wielu innych, równie dobrych bohaterów książkowych, ale mimo to zdobyli moją sympatię – tym jacy byli, jak Rebecca oddawała ich uczucia i jak łatwo mi było się w to wczuć. Muszę wręcz napomknąć, że relacja Emmy i Evana sprawiała, że serce mi miękło, rozpływałam się w objęciach ich uczucia. W „Oddychając z trudem” poznajemy bliżej matkę dziewczyny oraz jej nowego partnera, Jonathana. Te postacie były genialne! Wniosły powiew świeżości, coś kompletnie innego niż było w części poprzedniej. To wszystko, co dotyczyło matki Emmy, jak i Jonathana, było jak petarda, w każdej chwili mogło wybuchnąć …. i wybuchło.
Coś kompletnie innego? Hmm...no właśnie, w pierwszej części serii Emma walczyła z przemocą fizyczną, która dotykała ją ze strony ciotki, tym razem problemy dziewczyny zjechały nieco na inny tor ukazując inny rodzaj cierpienia, ale wciąż tę samą walkę o szczęście i marzenia … o miłość. 
„Kiedy patrzę w niebo i mam przed oczyma cały wszechświat, wszystko wydaje się możliwe.”
W dotychczasowych dwóch tomach, które udało mi się przeczytać, znajduje się mnóstwo bólu – udręki bez fałszu ze strony autorki, bez przerysowania całej sprawy, bez nadmiernego przesytu i niedosytu, wszystko idealnie odmierzone. W pewnym momencie w mojej głowie pojawiło się pytanie: czy Rebecca nosi w sobie tyle cierpienia, czy jest tak świetną pisarką, niczym Angelina Jolie aktorką? 
Zaczynając recenzję wspomniałam o załamaniu, jakie wystąpiło u mnie po tomie pierwszym, ale to jakie spustoszenie wywołało we mnie „Oddychając z trudem” było ogromne. Zbierałam się tydzień, aby napisać tę recenzję, bo żal jaki pożerał moje serce i wściekłość jaką żywiłam do Emmy i Rebeccy po zakończeniu książki, uniemożliwiłaby mi wszelkie próby sklecenia choćby jednego zdania, dodatkowo zadałabym sobie w ten sposób cios prosto w serce – drugi cios, bo pierwszy zadała Rebecca. 
„-Dlaczego chociaż nie spróbujesz? Co masz do stracenia?
-Serce.”
Wiele osób twierdzi, że „Oddychając z trudem” okazało się lepszą częścią, ja nie mogę tego stwierdzić... zostałam tak samo pochłonięta, tak samo rozkochana, i chyba tak samo zniszczona, że nie mogłabym tego powiedzieć. Jak dla mnie obie części są równie świetne, ale o nieco innych odcieniach szarości, który odcień Wam bardziej by się spodobał – musicie stwierdzić sami. Zdecydowanie polecam Wam „Oddychając z trudem”, jak i „Powód by oddychać”, jeśli go jeszcze nie poznaliście. 

15 komentarzy :

  1. Zachęcająca recenzja, choć nie przepadam za taki książkami:)
    Zapraszam Cię do wspólnego Celowania. http://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/05/celuj-w-zdanie-moj-debiut-wyzwaniowy.html
    Wejdź, sprawdź, a nuż Ci się spodoba i zostaniesz na dłużej:)
    Pozdrawiam,
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam niestety serii... Myślę, że kiedyś poznam, ale na razie i tak mam aż za dużo do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z twórczością pani Donovan, ale zapowiada się ciekawie :D w wolnym czasie postaram się poszukać pierwszego tonu

    http://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  4. O tej serii nie dało się nie słyszeć a ja Nadal jej nie zaczęłam. Muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie pierwszy tom był 10/10, a drugi już tylko 8/10. Trzeci również był słabszy niż pierwszy, przynajmniej w moim wypadku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna się zastanawiam nad tą serią i nie mogę się zdecydować...

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając recenzje moje serducho na zmianę to biło jak szalone to zamierało. Po prostu wiem, że muszę przeczytać te książkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach przeczytać po raz kolejny pierwszą część a potem resztę trylogii. Dzięki Twojej recenzji wiem, że muszę się za to jak najszybciej zabrać! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Tę trylogię już od dawna mam w planach, ale niestety jeszcze nie udało mi się po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że wkrótce jednak nadarzy się okazja ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ale to bardzo chcę przeczytac tą serię,i na pewno niebawem to zrobię.Uwielbiam takie książki przepełnione emocjami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam już jedną książkę tej autorki pt. ''co, jeśli...''. Książka ogólnie bardzo dobra, ale po wielu pozytywnych opiniach odnośnie twórczości pani Donovan spodziewałam się czegoś lepszego. Niemniej, kiedyś pewnie spróbuję jeszcze raz i sięgnę po ''Powód by oddychać'' :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzeba przeczytać kiedyś drugą część. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *pierwszą część XD Ja dzisiaj powinnam zostać zamknięta w pokoju bez okien, bo co chwila gadam jakieś durne głupoty... :p ;x

      Usuń
  13. No cóż. Ja niestety nie podzielam twoich zachwytów co do twórczości pani Donovan. Pierwszy tom wymęczyłam, nienawidząc bohaterki, nie znosząc stylu pisania autorki i patetyczności a także nierealności uczucia Evana i Emmy. Drugi tom zaczęłam w tym tygodniu i po 30 kartkach sobie musiałam darować, bo jestem skrajnie wykończona głupotą głównej bohaterki. Zupełnie mnie nie przekonuje styl pisania Donovan, ani tok rozumowania Emmy. Nie wiem. Chyba za dużo już książek NA i YA przeczytałam, żeby te książki zrobiły na mnie wrażenie.
    Ale cieszę się, że tobie się podobały i tak cię rozniosły. :) To dobrze. Mieć takich autorów, którzy robią z ciebie kałużę emocji. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się tutaj konstruktywnie nie wypowiem, bo jeszcze nie miałam styczności z twórczością pani Donovan, aczkolwiek mam w planach. :) Ostatnio przeczytałam mnóstwo pozytywnych recenzji "Oddechów" i "Co, jeśli...", które bardzo mnie zachęciły, więc będę się rozglądać za pierwszą częścią. Fantastyczne cytaty. :) Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia! <3

    OdpowiedzUsuń

Och, jesteś! Czekałam na Ciebie! Wybaczam spóźnienie - lepiej późno niż wcale :D No to czytaj i komentuj (nie musisz się podlizywać, pisz co myślisz :D)!
Twój komentarz znaczy dla mnie więcej niż myślisz, to taka drobnostka, a jak motywuje! Uwielbiam czytać komentarze i na nie odpowiadać! Jeśli zostawisz po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę, możesz zostawić linka - będzie mi łatwiej.
Och, uwielbiam Cię, drogi czytelniku ♥

Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka