TYTUŁ: "Szukając Alaski"
AUTOR: John Green
ILOŚĆ STRON: 317
MOJE OCENA: 8,5/10
Uważa, że jego życie to totalna nuda. Nie ma przyjaciół, w szkole jest cichą myszką. Inspiruje się ostatnimi słowami sławnych ludzi i nade wszystko pragnie przeżyć swoje Wielkie Być Może. Taki właśnie jest Miles Halter. Wie, że zmiana gdzieś na niego czeka, ale nie tu. Chłopak trafia do szkoły z internatem, gdzie znajduje przyjaciół i próbuje nowych rzeczy. Przede wszystkim poznaje tytułową Alaskę. Dziewczyna spodobała mu się od samego początku, ale równie mocno go intrygowała, niejednokrotnie bardzo zaskakiwała. Raz była przyjacielska, a innym razem chamsa. Miała swoje tajemnice, które wprowadzały czasem nieco zamieszania.
„Wszyscy palicie dla przyjemności. Ja palę po to, aby umrzeć.„
Green podzielił książkę na „przed” i „po”. Od początku tej książki zastanawiałam się, dlaczego akurat „Szukając Alaski”. Czułam, że w tytule ukryty jest głębszy sens, a nie tylko imię dziewczyny, w której zadłużył się Miles. Moje główkowania i hipotezy runęły w gruzach w przełomowym momencie. Autor zrobił coś niespodziewanego. Mnie było trudniej w to uwierzyć niż samym bohaterom.
Książka nie przedstawia sztucznych, świętych nastolatków, bo kto z nas nie chciał spróbować alkoholu, zapalić, czy zrobić kawału nauczycielowi? Ujęły mnie bardzo mądre dialogi, których często autorem był Miles z Alaską. Zbuntowane nastolatki również mają uczucia, problemy i własne przemyślenia. Cała historia jest pełna humoru, nawet gdy świat przyjaciół wystawiony jest na próbę przetrwania.
„Tak wielu z nas musiało żyć z tym, co zrobili, bądź z tym, czego nigdy nie zrobili. Z tym, co się nie udało, z tym, co w danej chwili wydawało się właściwe, ponieważ nie potrafiliśmy przewidzieć przyszłości. Gdybyśmy tylko potrafili dostrzec niekończący się ciąg konsekwencji naszych najmniejszych czynów. Jednak nie możemy wiedzieć więcej - do czasu, aż taka wiedza stanie się bezużyteczna.„
Każda postać w książce jest niezwykle interesująca i barwna. Wszyscy mają za sobą jakieś większe przeżycia, które pozwalają podejść nam do bohaterów, jak do swoich rówieśników, a dzięki temu zżywamy się z nimi.
Moim skromnym zdaniem, zagubił się nieco wątek Wielkiego Być Może, choć nie popsuło to wrażenia wywoływanego przez książkę. Całość niezwykle ciekawa. Choć by nawet to, dlaczego Alaska to akurat Alaska. Trzeba przyznać, że to dość niespotykane imię. Czyta się ją niezwykle miło i szybko. Miałam wrażenie, że dopiero zaczęłam czytać, a już zbliżałam się ku nieuniknionemu końcowi. Green nie zdradził nam całości, pozwolił nam snuć własne podejrzenia i zakończenie.
Wielu dorosłych uważa, że my młodzi ludzie nie mamy problemów lub, że nie są one tak istotne. Takie osoby nawet nie wiedzą w jakim są błędzie. Ta książka jest nie tylko dla nastolatków, ale i dorosłych, szczególnie z tym płytkim myśleniem. Czytałaś/-eś „Gwiazd naszych wina” i boisz się, ze zawiedziesz się na twórczości tego autora? Nie musisz, spokojnie możesz pójść do biblioteki lub księgarni po tą książkę, twoje obawy są niepotrzebne :)
„I jak ja wyjdę z tego labiryntu”
♥♥♥♥♥
Mam nadzieję, że moja pierwsza recenzja Was nie odstraszyła i jeszcze tu wrócicie :)
Lubię Greena, jak dotąd czytałam GNW i Papierowe Miasta, a Szukając Alaski chcę przeczytać, ale zawsze coś innego pierwsze wpada mi do rąk ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj! Również przeczytałam GNW i Papierowe miasta, ale Szukając Alaski chyba podobało mi się najbardziej :)
UsuńCzytałam "Gwiazd naszych wina" i nawet mi się podobało. Pisarz ma dużą wiedzę, którą świetnie wykorzystuje :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że natknę się na więcej jego dzieł :)
Pozdrawiam!
Zgadzam się z tobą co do Greena :) Dziękuję ;)
UsuńGreen jest jednym z moich ulubionych autorów :)
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam GNW, 19 razy Katherine i właśnie Szukając Alaski :3
Życzę powodzenia w dalszym blogowaniu :)
Ja również go polubiła. Jest genialnym pisarzem :)
UsuńDziękuję :)
Z twórczości pana Greena znam jedynie GNW oraz "W śnieżną noc" i obie pozycję spodobały mi się na tyle by z chęcią sięgnąć po inne jego książki :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Jestem w trakcie czytania "W śnieżną noc" i mam nadzieję, że będzie równie dobra :)
UsuńPrzeczytałam dwie książki Greena. Na tą niestety brakło czasu i widzę, że wielka szkoda. Muszę ponownie pożyczyć ją od koleżanki.
OdpowiedzUsuń32litery-swiatksiazki.blogspot.com
Oj musisz :D
Usuńbardzo chcę przeczytać tą książkę! ;)
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetny blog! zapraszam do mnie :))
Dziękuję i mam nadzieję, że taki będzie :) Już lecę na twojego bloga :D
Usuńświetna recenzja, ogólnie dużo słyszałam o tej książce i zastanawiam się nad kupnem jej ;)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam, miło by było gdybyś sie odwdzięczyła <3
donutworrybehappy.blogspot.com - zapraszam do mnie, najnowszy post z kosmetycznymi ulubieńcami ;)
No ja niestety nie mam "Szukając Alaski", a do przeczytania pożyczyłam od koleżanki :(
UsuńNa pewno do Ciebie wpadnę :)
Dorośli ludzie nie uważają, że młodzi nie mają problemów. Nie uważają też, że wasze problemy są nieważne. Są po prostu inne od tych, które spotykamy w dorosłym życiu ;) Kiedyś się o tym przekonasz.
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, Green jest dla mnie autorem jednej powieści. Gwiazd naszych wina to świetne Young Adult, nie przeczę, jednak nie jest to literackie arcydzieło ;)
Pozdrawiam
Nie twierdzę, że każdy dorosły tak myśli, ale na pewno tacy się znajdą :) Co do GNW to zgadzam się, że książka jest bardzo dobra, ale są lepsze :) Dziękuję za twój komentarz i wyrażenie własnej opinii, bo o to tu chodzi :)
Usuńtaaak, z Johnnem Greenem jest mi troszkę nie po drodze, tj. czytałam 'Gwiazd Naszych Wina', ale nie powaliło mnie na kolana, posiadam jeszcze 'Papierowe miasta' ale na razie nie mam kiedy się za nie zabrać :D jak słusznie zauważyłaś, zaczęłam swoje blogowanie stosunkowo niedawno, bardziej bliskie memu sercu jest vlogowanie - zapraszam na mój kanał na YT CathVanDerMorgan ( https://www.youtube.com/user/AlicjaLange2106 ) tam również zamieszczam filmiki okołoksiążkowe :) dodałam Cię do obserwowanych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam tę książkę, ale nie wiem kiedy, bo mnie Green nie powala na kolana tak, jak innych. Po prostu tak z ciekawości przeczytam żeby sprawdzić czy ta książka mnie choć odrobinę wciągnie w świat Greena ;)
OdpowiedzUsuńMnie również Green nie powala i nie zachwyca. Pisze dobrze, ale nie ujął mojego serca.
Usuńhttp://ksiazki-ms.blogspot.com/
Jakoś ciężko jest mi się przekonać do "Gwiazd naszych wina", ba, ogółem ciężko mi się przekonać do sięgnięcia po Green'a. Jeśli już zmienię zdaniem prędzej zacznę od czegoś mniej znanego, chociaż teraz już chyba w jego wykonaniu czegoś takiego nie ma. Może sięgnę po "Szukając Alaski", ale dopiero wtedy gdy moja sterta z domowego regału zmaleje, a na razie tylko uskuteczniam jej powiększanie. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia dalej! :D
No mam nadzieję, że jednak sięgniesz :D I dziękuję :)
UsuńZnam faceta ze słyszenia i z masy recenzji jego książek (nie tylko na blogach). Póki co się bronie, ale zapewne któregoś dnia coś wypełzłego spod jego klawiatury kupię :)
OdpowiedzUsuńNic jeszcze jego nie czytałam, mimo, że Papierowe Miasta stoją na półce od trzech miesięcy :D W końcu muszę się zabrać.
OdpowiedzUsuń"Szukając Alaski" to była moja pierwsza książka Greena jaką przeczytałam. Od tamtego czasu pokochałam jego twórczość.
OdpowiedzUsuń"Gwiazd naszych wina" również mnie oczarowała :).
Czytałam "Papierowe miasta" i "W śnieżną noc". Chętnie przeczytałabym tę książkę też:)
OdpowiedzUsuńJa czytałam "GNW" i "W śnieżną noc" i już kiedyś w planach miałam przeczytanie "Szukając Alaski", ale jakoś cena mnie odstraszała (księgarnie w małych miastach ;-;). Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość sięgnięcia po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, ja również zaczynam ;) - http://recenzjemysterieux.blogspot.com/
Przy okazji, masz bardzo ładny wygląd bloga ;)
UsuńCzytałam ;-)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja (chciałabym takie pisać)!
Będę wpadać ;)
Greena czytałam tylko ,,GNW" i ,,W śnieżną noc". Na kolejne jego książki w tym ,,Szukając Alaski" także mam chęć :)
OdpowiedzUsuń"Szukając Alaski" to świetna powieść, która podobała mi się nawet bardziej niż osławiona "Gwiazd naszych wina". :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale przez osławione GNW mam jakąś niechęć do tego autora, ale wpisuję sobie ją na listę oczekującą. Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńwww.majkabloguje.blogspot.com
Tą książkę mam na półce od niedawna. Czytałam już ''Gwiazd naszych wina'' i mam nadzieję, że ''Szukając Alaski'' będzie równie dobra :)
OdpowiedzUsuńnie odstraszyła, nie odstraszyła. Notka bardzo dobra, więcej wiary w siebie :)
Witam wśród bloggerów i życzę dużo chęci do pisania.
http://zapach-stron.blogspot.com/
Mi się bardzo podobała ta książka, była tajemnicza i niezwykle dobra, Oby takich więcej
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, bo ja też zaczynałam swoją przygodę z blogiem od recenzji 'Szukając Alaski' :)
OdpowiedzUsuńOceniłam ją na 7/10, bo była dobra, chociaż nieco dziwna i niezrozumiała.
Życzę powodzenia w bloggowaniu :)
Mam zamiar przeczytać Szukając Alaski, jest ona na mojej długiej liście. Twoje recenzja jest zachęcająca i krótka, wszystko zostało w niej przekazane. Widziałam też w jednym słowie brak jednej literki i "Mi" na początku zdania - czego się nie używa na początku zdania, popraw sobie na "Mnie" :)
OdpowiedzUsuńPrócz tych nieistotnych i małostkowych błędów,to recenzja jest świetna.
xx
http://z-ksiazka-przez-swiat.blogspot.com/
Dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę :) Za chwilkę poprawię :D
Usuń