wtorek, 29 grudnia 2015

36♥ "Co, jeśli..." Rebecca Donovan

TYTUŁ: "Co jeśli..."
AUTOR: Rebecca Donovan
WYDAWNICTWO: Feeria
ILOŚĆ STRON: 390
MOJA OCENA: 7,5/10

Już od pierwszego spotkania Cala i Nyelle, chłopak wie, że z tą dziewczyną wiąże się pewien sekret. Dlaczego? Bo jest ona częścią jego przeszłości. Te same oczy, ten sam uśmiech. Z drugiej strony jest to zupełnie ktoś inny - kiedyś nieśmiała, teraz jakże zwariowana. Więc, czy Nyelle naprawdę jest Nicole, przyjaciółką z dawnych lat? 

"Co, jeśli..." to kolejna powieść autorki bestsellerowej serii "Oddechy" - serii, która zawładnęła sercami wielu czytelników, w tym i moim ♥ Czy również w tej powieści Rebecca przejęła nade mną kontrolę? 
„Niebo pełne możliwości i bólu. Przecież to sprzeczność. Chyba, że możliwości zawsze niosą ze sobą cierpienie...”
Cal to zwykły student, który obraca się po imprezach i między dziewczynami. Przeszłość zaczynała tracić dla niego znaczenie do czasu, aż spotyka Nyelle, która tak bardzo przypomina mu ukochaną przyjaciółkę sprzed lat. Chłopak pragnie się dowiedzieć, co stało się z Nicole, jednak czy warto? Może lepiej zostawić bolesną przeszłość za sobą i zapomnieć o dawnej przyjaciółce. Teraz to Nyelle fascynuje Cala. Jednak przeszłość zaczyna powracać, wspomnienia stają się coraz żywsze. A pamiętna noc, podczas której Cal widział Nicole po raz ostatni, stawia przed nim pytanie: "co, jeśli...". 
Nyelle to "dziewczyna zagadka", element dodający tej powieści smaczek. To postać wprowadzająca nieco zamieszania i wyostrzająca detektywistyczne zmysły odbiorcy. 

Już sam opis i pomysł na fabułę wywołuje u czytelnika reakcję: "Co tu jest grane?". Nie ma wątpliwości, że książka ta będzie spowita tajemnicą i tak właśnie jest. Już od pierwszych stron robi się interesująco, łapiąc czytelnika w zasadzkę i stawiając przed nim wyzwanie rozwikłania zagadki, przez co ciężko byłoby odłożyć książkę na półkę i już więcej do niej nie wracać, to wręcz niemożliwe. 
„Powiedziała, że mi ufa. „Ufam ci” - marzyłem, że kiedyś to powie, ale teraz te słowa okazały się moim przekleństwem. Przypominały betonowy mur, który podzielił moje łóżko na dwie połowy. Na jednej spałem ja, zwinięty w kłębek, a na drugiej Nyelle, która przewracała się we śnie z boku na bok, czasami przekładając wyciągniętą rękę albo nogę na moją stronę. Stykaliśmy się wtedy skórą. Niewiele robiła sobie z tej niewidzialnej ściany, która dla mnie była zaporą nie do przebycia. „Ufam ci” - równie dobrze mogła mnie po prostu wykastrować.”
"Co jeśli..." to powieść napisana niezwykle przyjemnie - uczuciowo, jednak niezbyt emocjonalnie. Czytelnicy serii "Oddechy" wiedzą, jak ważną rolę odgrywają w niej emocje i z jaką mocą są wyrażane, tu wszystko było przytłumione - brak palpitacji serca, czy poczucia, że właśnie ktoś nam przyłożył z liścia lub wbił nóż prosto w serce. Jeśli tego szukacie, to może nie być powieść dla Was, bo Rebecca zadaje tu czytelnikowi cios tylko raz - przy ostatnich stronach - sprawiając, że świat się zatrzymuje. 
Rebecca nie pokazała w tej powieści wszystkich swoich możliwości, z dużo lepszej strony jej kunszt pisarski można poznać w dotychczas wydanej przez nią serii. Bogactwo językowe, środki stylistyczne, jak choćby tak kochane przeze mnie jej porównania, czy łatwość trafiania prosto do czytelnika, można odnaleźć w "Co, jeśli...", jednak wszystko było przytłumione, ukazując samą Rebecce w bladym świetle, nie w taki nieskazitelny sposób, w jaki znają ją jej fani. Czasem czytelnik może mieć ochotę coś zmienić, gdyż były momenty, które wyszły autorce dość dennie, a przynajmniej tak wychodziły w oczach czytelnika z oczekiwaniami. 
Dodam, że czasem zachowanie i działania bohaterów wydawały się nieco irracjonalne, lecz myślę, że kwestia odbioru postaci (jak właściwie całej powieści) to kwestia indywidualna. 
„Nawet jeśli się udaje, że nic się nie stało, wciąż jest to tak samo realne.”
"Co, jeśli..." to jednak bogata powieść - mówi ona o więzach przyjaźni, obietnicach, wierności i miłości, o zagubieniu i poszukiwaniu siebie oraz o podążaniu za szczęściem. Jeśli tylko dobrze się w nią wczytasz, ta powieść powie Ci, co tak naprawdę jest w życiu ważne i w którą stronę warto zmierzać. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Feeria!


niedziela, 20 grudnia 2015

Feeria zapowiada!

Zapraszam do zapoznania się z zapowiedziami na I kwartał 2016 r. Wydawnictwa Feeria ♥  Złe dziewczyny nie umierają  PREMIERA: 13.01.2016  Alexis ucieka w fotografowanie i trzyma się na uboczu, jak niejedna nastolatka. Nie każdy jest urodzoną cheerleaderką. Zresztą jak się żyje z takimi rodzicami, nie ma w tym nic dziwnego. Młodsza siostra Alexis, trzynastoletnia Kasey, też jest specyficzna, z tym swoim zbzikowaniem na punkcie starych lalek. W sumie życie Alexis, choć trochę wyobcowane, nie odbiega od normy. Tak się przyna

wtorek, 15 grudnia 2015

5 NAJEK tygodnia

NAJwiększe odkrycie Słyszeliście o książce Jak być szczęśliwym - (albo chociaż mniej smutnym)? Znajdują się w niej ćwiczenia ze szczęścia – dla każdego, kto bywa smutny albo ma po prosty zły dzień, no ale nie o tym chciałam mówić, ale o pewnej bardzo ciekawej inicjatywie organizowanej przez Wydawnictwo Otwarte. Na stronie jakbycszczesliwym.com, stworzonej właśnie ze względu na tę książkę, istnieje możliwość napisania maila, ale nie byle jakiego, bo do siebie z przyszłości. Brzmi czadowo, co nie? Ale to nie wszytko, całość jest jeszcze bard

niedziela, 6 grudnia 2015

35♥ "Fangirl" Rainbow Rowell

TYTUŁ: "Fangirl"
AUTOR: Rainbow Rowell
WYDAWNICTWO: Otwarte (Moondrive)
ILOŚĆ STRON: 459
MOJA OCENA: 7,5/10

Cath to dziewczyna, która szaleje za Simonem Snowem. 
Tyle, że Simon to … bohater książkowy. 
Snow jest czarodziejem żyjącym w Świecie Magów. 
Uczy się w szkole magii Watford.
A jego celem jest pokonać Podstępnego Szaroburego.
Cath, aby zawsze być blisko Świata Magów pisze fanfiki. 
Kocha to, ma nawet własnych fanów. 
Cath ma również siostrę bliźniaczkę, Wren, która jest jej najlepszą przyjaciółką i najwierniejszą fanką. 
Jednak, gdy dziewczyny rozpoczynają naukę w collage'u przestaje być tak                                                              kolorowo między nimi. 
                                                     Cath musi uczestniczyć w prawdziwym życiu, czy jej się to podoba, czy nie. 
„- Na biurku masz głowy Simona Snowa – zauważyła Reagan.
- To tylko pamiątkowe popiersia.
- Żal mi ciebie, więc zostanę twoją przyjaciółką.”
Catch robi to co kocha i jest w tym naprawdę dobra. Zdobyła serce niejednego fana powieści „Simona Snowa”. Dziewczyna to typowa fangirl, w mocnym tego słowa znaczeniu. Jej świat obraca się w świecie magii i trudno jest jej się odnaleźć w świecie rzeczywistym, a collage jej tego nie ułatwia.
Problemy z Wren.
Nowa współlokatorka.
Levi – chłopak nowej współlokatorki. 
Nick – chłopak z biblioteki.
Uczelnia.
Problemy z tatą.
Ktoś, kto zniknął z jej życia dano temu.
I fanfiki. 
Żyć, nie umierać. 

Wiele osób, które czytały „Fangirl”, odnajdują w Cath samych siebie. Utożsamianie się z główną bohaterką wytwarza więź, przez co czytelnikowi łato wczuć się w fabułę. Bardzo intrygujące jest to, jak to się stało, że aż tak dużo odbiorców ujrzało w tej dziewczynie swoją bratnią duszę. Może my, książkocholicy, już tak mamy? Żyjemy inaczej i czujemy inaczej. 
„Spójrz na siebie. Ogarniasz świat, niczego się nie boisz. Ja za to boję się wszystkiego. I jestem szurnięta. Może nawet myślisz że jestem szurnięta tylko odrobinę, ale to dlatego, że pokazuję ludziom zaledwie wierzchołek góry lodowej mojego szurnięcia. Pod powierzchnią lekkiego szurnięcia i niedostosowania społecznego jestem całkowitą porażką.”
Nie muszę myśleć długo nad słowem, które idealnie pasuje do tej powieści. Zabawna – właśnie taka. Od pocjest „Fangirl”. zątku do końca, mimo wszystkich nieszczęść i niepowodzeń, przepełniona delikatnym, nastoletnim humorem. Czy aby na pewno Rainbow nie ma „naście” lat? Tak świetnie wczuła się w bohaterów, że aż trudno uwierzyć w to, że to dorosła kobieta.

Bardzo ciekawym wątkiem jest relacja między Cath i Wren. Dwie bliźniaczki, które zawsze rozumiały się bez słów, mimo różnic. Między bliskimi sobie ludźmi często te różnice nie grają dużej roli, lecz gdy im się na to pozwoli zaczyna tworzyć się przepaść i jedyne, co tak ważne dla siebie osoby mogą zrobić, to zbudować wspólny mostek – drogę, która sprawi, że przepaść nie będzie stanowiła żadnej przeszkody, a różnice będą bez znaczenia. Właśnie to autorka przedstawiła w bardzo ciekawy sposób. 

Ogromnie ważną rolę w powieści odgrywa Cath, jako ta typowa fangirl i jej zamiłowanie do Simona Snowa. Bardzo często w książce pojawiają się fragmenty powieści oraz własne teksty dziewczyny. Stanowi to naprawdę świetne urozmaicenie oraz sprawia, że książka nie jest monotonna.
„- Czytałeś książki z serii?
- Widziałem filmy.
Cath tak mocno wywróciła oczami, że aż ją zabolało.”
Rainbow Rowell pisze prosto i delikatnie i właśnie taka też jest jej książka, a nawet i sama okładka. Nie jest to powieść dla osób uczulonych na urocze historie, ani dla osób, które sięgają po książki tylko dlatego, by odlecieć daleko od „tu i teraz”. „Fangirl” to nie tylko książka do poczytania, jest ona również zachętą by stworzyć coś własnego, by zacząć pisać lub … przynajmniej przeczytać Harry'ego Pottera – nasz odpowiednik Simona Snowa.

♥♥♥♥♥
Już jakiś czas temu założyłam fanpage'a, oczywiście Was na niego zapraszam ^^
Na pasku bocznym znajduje się również ankieta, dosłownie jedno krótkie pytanko, mam nadzieję, że odpowiecie.

czwartek, 3 grudnia 2015

KSIĄŻKOMANIA - tropem choroby

Hejo, hejo! Jak już wiecie, lub jeszcze nie, razem z Michaliną z bloga Książkowy świat organizuję akcję KSIĄŻKOMANIA. Tym razem będzie się ona opierała na książkach, w których występuje motyw choroby. W związku z tym przygotowałyśmy dla uczestników posty, z wykazem kilku takich książek, by ułatwić Wam wybór powieści na nasze wydarzenie.  "Ostatnie dni Królika" Anna McPartlin Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia walka z rakiem dobiega końca. Bliscy wciąż poszukują cudowneg
Page 1 of 171234567...17Dalej »Ostatnia
Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka