TYTUŁ: "Pułapka uczuć"
AUTOR: Colleen HooverTOM: II
WYDAWNICTWO: W.A.B
ILOŚĆ STRON: 304
MOJA OCENA: 7,5/10
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ NIEWIELE SPOILERÓW Z TOMU PIERWSZEGO.
Los ich połączy, ale niech to miłość utrzyma przy sobie.
Layken i Will wiele przeszli, połączyła ich strata, której oboje doświadczyli. I choć czas leczy rany pewne jest, że wciąż będzie im ciężko, bo los nie szczędził ciężaru, jaki spuścił na te młode ramiona. Przed nimi ogromne wyzwanie, bo muszą stworzyć dom dla swego młodszego rodzeństwa. Czasem bywa ciężko, ale w miłości to moc i to ona daje im siłę, by walczyć o szczęście, ale "Czasami dwie osoby muszą się rozstać, aby sobie uświadomić, jak bardzo siebie potrzebują.".
Will już w pierwszym tomie radził sobie z opieką nad młodszym bratem. Nie było mu łatwo wsparcia udzielała mu Lake oraz jej matka - Julia, jednak teraz gdy jej nie ma ciężar życia powoli przygniata zakochanych. Brak im dobrych rad, których Julia miała pełno. Gdyby tego było mało, w ich życiu pojawiają się kolejne przeszkody, które mogą okazać się hamulcem do szczęścia.
„Czasami w życiu zdarzają się rzeczy, których nie planujemy. Wszystko, co możesz teraz zrobić, to pogodzić się z tym i zacząć układać nowy plan.”
Sięgając po książkę nie miałam pojęcia, że tym razem będę miała do czynienia z męską narracją. Tak, w tym tomie to właśnie Will opisuje wszystkie zdarzenia, tym razem to jego uczucia poznajemy i to z nim walczymy o szczęście. Myślę, że narracja od jego strony została umiejętnie poprowadzona, ale bez większej rozbieżności do narracji Layken, i być może, gdyby nie odmiana męska, to czytelnik mógłby zasadniczo nie zauważyć różnicy.
W tej części uważam, że bardzo ciekawą rolę odgrywają młode postacie. Autorka postanowiła zahaczyć o uczucia braci Lake i Willa, których równie mocno dotyka ta sytuacja. Dodatkowo stanowią oni przecież ważny element historii, bo bez młodszego rodzeństwa wymagającego opieki, powieść ta nie byłaby tak bogata, kompletna - wiele by jej brakowało.
"Nieprzekraczalna granica" w dużym stopniu opiera się na uczuciu łączącym głównych bohaterów oraz ich związku. Niestety w pewnym momencie zaczęło powiewać nudą, choć nieznacznie, to jednak wkradła się monotonia. To z lekka psuje efekt, jaki mogłaby wywołać ta powieść, ale jeśli znacie Hoover, to doskonale wiecie, że nie może być źle. I nie było. Autorka w późniejszym etapie, gdy czytelnik kompletnie nie spodziewa się, że coś jeszcze go zaskoczy, w momencie kiedy rozluźni się i wejdzie w stan wewnętrznej równowagi zostaje zaatakowany przez Colleen - bo jej cel, to zaskakiwać. Wtedy monotonia schodzi na drugi plan, a wychodzi napięcie.
„Miłość jest najpiękniejszą rzeczą na świecie. Niestety, jest także jedną z tych, które najtrudniej utrzymać, i jedną z tych, które najłatwiej utracić.”
Jeśli czytaliście tom pierwszy i pokochaliście poetycki dodatek, jakim był slam, to nie martwcie się! I tym razem go nie braknie, a Hoover ponownie oczaruje Was słowami. To właśnie slam zgrabnie uzupełnia tę powieść i stanowi dopełnienie emocjonalne, a Colleen Hoover dobrze wie, że bez emocji książka traci na wartości.
"Nieprzekraczalna granica" mówi przede wszystkim o kwestionowaniu uczuć, bo tak łatwo pomylić miłość z milionem innych więzi, jakie mogą połączyć ludzi. Colleen po raz kolejny rozważa, czym kieruje się serce. Stawia przed czytelnikiem pytania, na które sama krok po kroku stara się odpowiadać. Czy prawdziwa miłość może przeminąć?
Na pewno można napisać wiele komplementów, jeśli chodzi o tę powieść, ale tym razem jej czar mnie nie uderzył. Monotonia o której wspomniałam oraz brak "tego czegoś", co zawsze udawało mi się odnaleźć w książkach autorki, wpłynęło na odbiór "Nieprzekraczalnej granicy" przeze mnie. Jednak, czy warto czytać? Oczywiście! Warto poznać wszystko, co wyszło spod pióra tej Pani.
Do mnie właśnie przyszła "Pułapka uczuć" i już nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka
karmeloweczytadla.blogspot.com
Czytałam Pułapkę uczuć, która naprawdę bardzo mi się spodobała, a głównym tego powodem jest właśnie slam, który wkradł się do mojego serca! Nigdy wcześniej nie słyszałam o slamie i od tej pory mam naprawdę wielką ochotę go czytać! Nie czytałam jeszcze Nieprzekraczalnej granicy, ale niezmiernie cieszy mnie to, że slam jest i tutaj! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Mam dopiero w planach pierwszy tom. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPierwsza część leży u mnie na półce już od wakacji, a ja nadal nie miałam okazji po nią sięgnąć, bo ciągle jakaś inna książka staje mi na drodze :D
OdpowiedzUsuńOj, to chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWprost nie mogę się doczekać kiedy poznam drugi tom "Pułapki uczuć", pierwszy tom bardzo przypadł mi do gustu, więc liczę, że w przypadku drugiego niewiele się zmieni ;) Co do narracji z punktu widzenia Willa, to ostatnio przez przypadek się o tym dowiedziałam i byłam bardzo zdziwiona, bo spodziewałam się nadal narracji Layken ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zamówiłam obydwie części tej serii :D nie mogę doczekać się tej historii :)
OdpowiedzUsuń"Pułapka uczuć" rozbiła mnie emocjonalnie. "Nieprzekraczalna granica" nie zrobiła na mnie już takiego wrażenia, jak pierwsza część, ale i tak mi się podobała. Szczególnego smaczku daje postać Kiersten i jej motylkowanie <3 ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą, przyjaciółka "zmusza" :) Kiedyś pewnie sięgnę...
OdpowiedzUsuńA ja poza tematem zapraszam do udziału w konkursie: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/11/dzis-premiera-dziedzica-r.html
Mam tak ogromną ochotę na te dwa tomy i właśnie szukałam ich w jakiejś fajnej cenie, wchodzę na bloga a tam Twoja recenzja, przypadek? Nie sądze xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Ja jeszcze nie czytałam pierwszej części, ale pewnie to zmienię, bo Hopeless i Maybe someday mi się bardzo podobało :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w ''Hopeless'' oraz w ''Losing Hope'', więc na sto procent przeczytam inne książki pani Hoover, nawet jeśli miałyby być nie tak wspaniałe :)
OdpowiedzUsuń