AUTOR: Stephanie Garber
WYDAWNICTWO: OMG books
ILOŚĆ STRON: 415
MOJA OCENA: 7/10
Znacie historię Harry'ego Pottera? Tę opowieść, w której chłopiec dostaje zaproszenie do Hogwartu, co daje mu szansę wyrwać się od srogo traktującego go wujostwa? Jasne, że znacie, a teraz macie szansę poznać alternatywny obraz tej historii. Ciekawi?
Wiara to dar.
I jest jak czar.
Scarlett od dawna miała tylko jedno marzenie, pragnęła zobaczyć Caraval, poczuć jego magię i moc możliwości. Dziewczyna pragnęła poznać baśniowy świat czarów i wejść do gry, uciekając od okrutnej rzeczywistości i tyranii ojca. Od lat pisała do Mistrza Caravalu, jednak nigdy nie otrzymywała odpowiedzi, więc zaczęła godzić się ze swoim losem oraz szykować do ślubu z nieznajomym hrabią, za którego ma wyjść na żądanie ojca. Scarlett całą nadzieję na wolność dla siebie i swojej siostry powierzyła w przyszłym małżonku, a jednak ku zaskoczeniu dziewczyny w tym roku mistrz Legenda odpisał i zaprosił ją do siebie, oferując również zaproszenie dla narzeczonego oraz siostry. To może oznaczać szansę dla dziewczyn oraz spełnienie marzeń, ale także kłopoty, dlatego Scarlett waha się, mimo zachęt siostry. I zapewne, gdyby nie pojawienie się tajemniczego żeglarza, Juliana, do niczego by nie doszło, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a Scarlett nie miała wyboru, bo bieg wydarzeń rzucił jej wyzwanie: graj i wygraj, stawką jest życie ukochanej ci osoby.
„Nadzieja ma ogromną moc. Niektórzy twierdzą wręcz, że to magiczna siła. Wprawdzie jest ulotna i łatwo ją stracić. Ale nawet odrobina potrafi wiele zmienić.”
Scarlett poznajemy w chwili, gdy spełnia się jedno z jej najskrytszych marzeń. Dziewczyna ma okazję zobaczyć Caraval, o którym opowiadała jej babcia. Dostaje szansę, by wziąć udział w grze pozorów, gdzie świat wyobraźni zaciera się z rzeczywistością. Stepchanie Garber wykreowała krainę przepełnioną magią. Stworzyłam za pomocą słów i mistycznych opisów bajkowe miejsce, którego klimat pochłaniał czytelnika przenosząc jego czytelniczy kącik w wymiar pełen czarów i fantazji. Jeśli kojarzycie film Iluzja, to wiecie, o czym mówię. Świat Caravalu był jak mydlana bańka, stanowił ulotny, pełen złudzeń i iluzji krajobraz. W niezwykły sposób autorka wizję swoją wyczarowała za pomocą urokliwych oraz kunsztownych opisów. Powieść ta jest przepełniona osobliwymi i niezwykle ciekawie sportretowanymi uczuciami, porównanymi do barw oraz zapachów. Był to zabieg, który budował wokół całej powieści mistycyzm i spowił całość niesamowitą poświatą imaginacji, budzącej w czytelnikach zmysły niezbędne do wykreowania obrazu w swojej wyobraźni: „Ogień na kominku zgasł, pozostawiając po sobie tylko szary dym. Taki kolor mają sprawy, o których lepiej rozmawiać szeptem.”
„Scarlett nigdy nie pragnęła, by czas się zatrzymał lub zwolnił tak, by jedno uderzenie serca trwało rok, oddech całe życie, a dotyk wieczność.”
Autorka konfrontuje swoich czytelników oraz główną bohaterkę z pełnymi zagadek wydarzeniami. Scarlett odgrywa rolę zrównoważonej, rozważnej oraz nadopiekuńczej siostry, wydaje się postacią prostą na tle bohaterów drugoplanowych – takich jak Julian oraz jej siostra, Tella – którzy, jak się szybko okazało skrywali wiele sekretów i mieli niejedno za uszami. Prawdziwe oblicza tych postaci pozostają tajemnicą dla czytelnika do samego końca. Stephanie Garber wodzi czytelnika za nos, dając mu wiele mylnych tropów i fałszywych rozwiązań zagadek. Niejednokrotnie autorka przypomina, że to tylko gra, wszystko jest inne niż się wydaje i nie można nikomu ufać, ale stworzyła bardzo realny obraz dla swoich trików iluzjonistycznych, w taki sposób, że główna bohaterka oraz czytelnik bez problemu dają się złapać w pułapkę złudzenia. Z biegiem czasu Pani Garber coraz bardziej komplikowała sobie sprawę odnośnie całej fabuły i być może niektórzy stwierdzą, że nieco przekombinowała z zagadkami oferowanymi odbiorcy, sprawiając, że ten gubił się w kolejnych, następujących po sobie wydarzeniach. Było nieprzewidywanie, ale też nieco skomplikowanie.
Większa część powieści biegnie tempem, które wzbudza w czytelniku ciekawość oraz otacza go swoim baśniowym klimatem. Wszystko, to za sprawą bardzo urokliwych oraz namacalnych opisów, o których wspominałam wcześniej oraz wydumanych porównań: „W miarę jak zbliżali się do wyspy, chmury nabierały złotobrązowego odcienia, jakby zamiast skropić ziemię deszczem, zamierzały stanąć w ogniu.”. Pod koniec „Caraval” nabiera szybszego tempa, które niestety odbierało mu nieco czarującej aury. W pewnym momencie dzieje tyle, jakby autorka chciała nadrobić akcję pod koniec swojej powieści. Osobiście zatęskniłam wtedy za tą delikatną, mglistą atmosferą, która pozwalała na powolne odkrywanie sekretów, wraz z każdym krokiem czytelnika w głąb powieści.
„Caraval” okazał się powieścią baśniową, o zaczarowanym, przesiąkniętym magią klimacie. Autorka spowiła swoją opowieść pod mistyczną aurą, kreując nieznany oraz fantastyczny nowy wymiar. Czytelnik rozpoczynając tę lekturę wchodzi do świata iluzji i rozpoczyna swoją podróż w nieznane. I mogę niemal zapewnić, iż zakończenie sprawi, że będziecie mieli ochotę na więcej.
Ale...
Zanim zatracisz się w magicznym świecie Caravalu, zapamiętaj: TO TYLKO GRA!
Za miłą niespodziankę dziękuję Wydawnictwu OMG books ☺