TYTUŁ: "Jedyny pirat na imprezie"
AUTOR: Lindsey Stirling, Brooke S. Passey
WYDAWNICTWO: Feeria
ILOŚĆ STRON: 296
MOJA OCENA: 7/10
AUTOR: Lindsey Stirling, Brooke S. Passey
WYDAWNICTWO: Feeria
ILOŚĆ STRON: 296
MOJA OCENA: 7/10
Lindsey Stirling to amerykańska skrzypaczka, wokalistka i tancerka. W 2010 roku uczestniczyła w piątej edycji America's Got Talent, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Jeśli chcecie poznać więcej suchych faktów na temat tej dziewczyny wystarczy, że wpiszecie jej nazwisko w google, a następnie wejdziecie na Wikipedię, ale tak nie poznacie prawdziwej Lindsey, ale jej artystyczny szkielet, okrojony w prawdziwe przeżycia oraz doświadczenia i nie odkryjecie, jaką drogę przebyła skrzypaczka, jedynie podążycie skrótem, nie zdając sobie sprawy, jak fantastyczne i inspirujące historie z życia dziewczyny pomijacie.
Moje życie to wahadło, buja się w tę i z powrotem. Ale „w tę” jest równie dobre jak „z powrotem”. Czasem tylko potrzebuję trochę czasu, żeby sobie to uświadomić."Jedyny pirat na imprezie" to autobiografia, która wcale nie sprawia wrażenie, że właśnie nią jest. To zbiór niezwykle ciekawych opowieści, podczas których czytania ma się wrażenie, jakby rozmawiało się z bliską koleżanką po latach rozłąki, słuchając z ogromnym zainteresowaniem tego, jak potoczyło jej się życie, gdy się nie widziałyście. Tak się czułam. Miałam wrażenie, jakbym podczas zakupów na mieście spotkała ważną mi niegdyś osobę i poszła z nią na kawę, by nadrobić ten czas. To dzięki Lindsey, która pisząc tę książkę potraktowała swoich fanów i czytelników, jak członka swojej ekipy, która jest jej bliska jak rodzina.
Nie znałam wcześniej tej tańczącej skrzypaczki, po raz pierwszy usłyszałam o niej, gdy pojawiła się zapowiedź jej biografii, jednakże bardzo szybko polubiłam to, jaką osobą jest Lindsey, które nie gra wielkiej gwiazdy, nie patrzy na innych z góry, ponieważ chce pozostać tą dziewczyną, którą była nim usłyszał o niej świat. Ta młodziutka artystka nie widzi różnicy między ubraniami od sławnych projektantów, a tymi z ogólnodostępnych sieciówek oraz uwielbia swoją toyotę echo z 2002 roku i niczyje namowy nie przekonują jej do zmiany samochodu, na który ją stać. Lindsey w swojej książce pokazała, jak ważne jest dla niej pozostanie sobą podczas upartego spełniania marzeń.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto mi mówi, żebym „zwolniła”. Czy to chodzi o jazdę samochodem, mówienie, czy życie, to słowo cały czas wisi mi nad głową. Czasem ustępuję, ale jakiś głos szepcze mi do ucha: „Hej, zwolnisz, jak umrzesz, na razie jest czas, żeby przyśpieszyć!” Ten głos zawsze ma rację.
"Jedyny pirat na imprezie" to świetna autobiografia, a nie poradnik, który mówi o tym, jak warto żyć oraz dążyć do celu. W zamian za to Lindsey przedstawia własne doświadczenia, które pokazują jak mała dziewczynka stała się znaną Lindsey Stirling. Ta książka obrazuje, jaką drogę pokonała i z jakimi trudnościami musiała się zmierzyć, by zajść w to miejsce, na którym jest dzisiaj. Skrzypaczka nie przedstawia przepisu na sukces, ale motywuje do walki o własne marzenia, na co nie ma jednej recepty - ważne jednak, by się nie poddawać, mimo wszelkich przeciwności, iść własną drogą oraz dawać z siebie tyle, na ile starcza sił. Lindsey nie poddała się, gdy ją krytykowano i gdy sama wątpiła w siebie i to właśnie dzięki wierze we własne marzenia oraz dzięki wsparciu bliskich, dziś możemy słuchać jej dzikiej gry na skrzypcach oraz czytać tę przezabawną autobiografię.
Dodatkowo książka zaopatrzona jest w zdjęcia z życia oraz występów tego artystycznego potwora (tym mianem określa się Lindsey), które dodają jej uroku i świetnie urozmaicają wnętrze, dodatkowo obrazując opisane historie.
Nie mówię, że jestem najlepszym muzykiem. Jeśli bycie najlepszym oznacza prawo do patrzenia na innych z góry i krytykowanie ich osiągnięć w obronie własnych, to nie chcę nigdy być najlepsza.
Na Wikipedii nie dowiecie się, jak szalona jest ta dziewczyna. Nie przeczytacie o tym, że na lotnisko bez skrępowania wybiera się w piżamie oraz z parą obciążników na nogi (mimo licznych sprzeciwów ochroniarzy), nie będzie tam opisanych nieudanych i okropnie żenujących randek. Takie wyznania tylko w "Jedynym piracie na imprezie" i jestem niemal pewna, że nawet nie należąc do grona fanów polubicie tę dziewczynę za to jaka jest, a tym samym czas spędzony przy jej książce nie będzie dla Was stracony.
Za możliwość bliższego poznania Lindsey, dziękuję Wydawnictwu Feeria ♥