14♥ "Pierwsza na liście" Magdalena Witkiewicz

TYTUŁ: "Pierwsza na liście"
AUTOR: Magdalena Witkiewicz
ILOŚĆ STRON: 348
MOJA OCENA: 8,5/10

Historia przyjaźni, która po latach rodzi się na nowo, 
miłości, która wybucha gwałtownie i niespodziewanie. 
Opowieść o trudnych wyborach, które mogą podarować komuś życie,
o przebaczeniu i zrozumieniu oraz o wielkiej nadziei i sile kobiet.
Ina zaczęła nowe życie. Nie spodziewała się, że przeszłość zapuka do jej drzwi w najmniej oczekiwanym momencie. Patrycja w każdej chwili mogła wszystko stracić. Los postawił przed nią najtrudniejsze z zadań. Jak w ciągu kilku tygodni nauczyć ukochane córki jak żyć? Karola musiała wziąć sprawy w swoje ręce.
Wyruszyła w podróż aby odnaleźć Pierwszą na liście. Odnalazła. Ale wraz z nią wróciły bolesne wspomnienia. Mimo niezagojonych ran, dawnych zdrad, i upływającego czasu, przyjaźń wróciła. Powróciła z wielką mocą, która kruszy góry, sprawia, że niemożliwe staje się możliwe.
Kolejny raz Magdalena Witkiewicz ukazała wielką siłę zwyczajnych kobiet. Ta siła jest w każdej z nas. Musimy ją tylko w sobie odkryć. 
[Wydawnictwo Filia]

Na sam początek postanowiłam odnieść się do opisu wydawnictwa. Zanim zabrałam się za czytanie uważałam, że jest niezwykle interesujący oraz, że w książce może kryć się coś wartościowego, ale niezwykle się pomyliłam, a uświadomiłam sobie to, gdy czytałam ten opis już po zakończeniu książki. Dopiero po przeczytaniu historii ukrytej na kartkach tej powieści w pełni zrozumiałam jej opis i to, że jest on nie tylko interesujący, ale równie niesamowity, jak sama książka. Słowa w nim zawarte zaczynały nabierać głębszego sensu, jakby przestały być tylko słowami, a stały się cudowną historią. 
„Miłość. Zastanawiam się, co jest ważniejsze – miłość czy przyjaźń? Miłość czasem mija, a przyjaźń… Cały czas się łudzę, że przyjaźń zostaje na zawsze.”
Jeśli chodzi o samą książkę, to składa się ona z opowiadań kilku kobiet, które razem tworzą niezwykłą historię. Można by pomyśleć, że jest ona nieprawdopodobna, ale wcale nie, jest po prostu prawdziwa. W życiu występuje miłość, zdrada, śmierć, pożądanie, cierpienie, strata, nadzieja, poświęcenie i w tej poruszającej historii to wszystko było, połączone w nadzwyczajnie piękną całość. 
Janusz L Wiśniewski powiedział: „Witkiewicz intryguje i wzrusza. Napisała współczesną historię o ludzkiej dobroci. Po tej książce chce się natychmiast stać lepszym człowiekiem.”, a ja mogę jedynie podpisać się pod jego słowami, które nie mogłyby być bardziej trafne. 
Nie potrafię do końca powiedzieć, jakie uczucia towarzyszyły mi przy czytaniu, bo była to jedna wielka bomba uczuciowa. Na pewno wzruszenie, poczucie niesprawiedliwości, zaskoczenie, ale i poczucie nadziei, siły, dobra i chęć pomocy innym.
Uważam, że to książka idealna dla tych, co znają już swoje wartości, ale i dla tych, co jeszcze nie wiedzą, co w życiu jest dla nich ważne. Również, wręcz idealna dla osób, które mają przed sobą trudne decyzje - może właśnie "Pierwsza na liście" wskaże Wam drogę. 
„Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok. Potem być może trudny drugi i trzeci. Potem napotkacie ścianę. Ale skąd wiecie, że nie wystarczy jej popchnąć by runęła, i skąd wiecie, że tuż za nią nie spełni się Wasze marzenie?”
Przyznam, że przeżywałam w tym miesiącu mały kryzys czytelniczy połączony ze zwykłym leniem, ale i brakiem czasu. Trudno było mnie utrzymać dłużej przy czytaniu, czy choćby w ogóle do niego zachęcić i z tymi przeciwnościami poradziła sobie książka Pani Witkiewicz.
Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło do zakupienia „Pierwszej na liście”, do tej pory raczej trzymałam się z dala od dzieł polskich autorów. Teraz rozumiem, jak wielki popełniłam błąd i jak wiele muszę nadrobić. Ta książka złamała ukryte we mnie stereotypy. Polskie książki mogą być równe dobre, jak zagraniczne. Nie mamy się czego wstydzić, polskim pisarzom niczego nie brakuje! 

♥♥♥♥♥
Och, ale dawno nie było recenzji, na moim blogu. Z wielką przyjemnością pisałam tę dzisiejszą i mam nadzieję, że takie kryzysy czytelnicze nie będą przychodziły często, a ja będę mogła pisać, jak najczęściej ^^
Oczywiście zachęcam w komentarzach do pozostawienia swojego zdania. Byłabym również niezmiernie wdzięczna za polecenie polskich książek, które zrobiły na Was ogromne wrażenie ☺

TOP5 blogerów ~ "Skończyłam czytać i nie wiem, co zrobić ze swoim życiem"

Witam ☺ Seria "TOP5 blogerów" przyjęła się lepiej niż myślałam, dziś ma się pojawić już jej czwarty wpis, a zarazem ostatni z udziałem Molencji, Ann, Sherry oraz Michaliny. Dziś, w zastępstwie za Dominikę, po raz kolejny goszczę Betti i jestem jej niezmiernie wdzięczna, że zechciała wziąć udział w zabawie i tym razem ^^ Jeśli ktoś z Was nie wie, na czym polega seria, ponieważ nie czytał rozpoczynającego ją wpisu, to zapraszam TUTAJ. Tym razem nasi blogerzy zmierzyli się z tematem "Skończyłam czytać i nie wiem, co zrobić ze swoim życiem", czyli napisali o książkach, które spowodowały u nich niezłego kaca książkowego. Jakie pozycje tu trafiły? Zapraszam!


Molencja z bloga Koneserka książek
Bardzo rzadko cierpię na tzn. "kaca książkowego" w czystej postaci. Zazwyczaj objawia się nie po samym zakończeniu lektury, a późnym wieczorem, kiedy próbuję zasnąć. Wtedy dopadają mnie myśli dotyczące danej powieści. Czasem "choruję" jedną, a nieraz kilka nocy. Takim natrętem (oczywiście w wyłącznie pozytywnym znaczeniu) był Poradnik pozytywnego myślenia Matthew Quick'a, a także inna książka jego autorstwa - Niezbędnik obserwatorów gwiazd. Do tej grupy mogę również zaliczyć Złodziejkę książek, Małą księżniczkę, Oskara i panią Różę, Gwiazd naszych wina. Po dłuższym zastanowieniu znalazłoby się jeszcze więcej tytułów, jednak te najbardziej zapadły mi w pamięć.


Sherry z bloga Feniks 
Idealnie pasuje tu Krew Olimpu Ricka Riordana. Powinnam być przygotowana na pożegnanie z ulubieńcami, z którymi przeżywałam przygody podczas trwania całej serii Olimpijskich Herosów. Ale koniec końców od kaca książkowego nie było ucieczki. Zaatakował ostro, mocno, nie dając czasu do namysłu, nie dając czasu na przygotowanie. Fakt, że przez następne dni przypominałam zombie i nie miałam ochoty by zabierać się za jakąkolwiek inną lekturę mówi sam za siebie, co? Ale Rick to właśnie robi swoimi książkami. Niszczy fanów sprawiając, że ci - nie wyobrażają już sobie życia bez jego powieści. Są czytelnikowi potrzebne niczym tlen.

Po wielu książkach miałam kaca. Jestem na to dość podatna, więc nie trudno mi o to. Ale książką po której miałam go największego jest, po dzień dzisiejszy, Dar Julii mojej ulubionej autorki Tahereh Mafi. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę czułam się jak rażona piorunem. Nie mogłam uwierzyć, że to jest koniec mojej ulubionej serii. Wręcz zapragnęłam wymazać sobie z pamięci wszystkie części, by na nowo odczuć emocje, które towarzyszyły mi przy lekturze. No, ale nie jest to możliwe. Do teraz, kiedy powracam do Daru Julii , by przeczytać ulubione fragmenty mogę odczuć echo tamtych uczuć.


Beti z bloga Books dreams
Jest mi bardzo smutno, że Ostatnie poświęcenie to już ostatnia część cyklu Akademia Wampirów. Teraz wiem, czym jest tak zwany "kac książkowy". Bardzo dawno żadna seria tak mnie nie zachwyciła! Uwierzycie, że ja mając 27 lat czytałam ją z wypiekami na twarzy? Każdy tom był szalenie emocjonujący. Wszyscy bohaterowie, zarówno ci dobrzy jak i ci źli byli niezwykle interesujący, wyraziści i w jakiś sposób atrakcyjni dla czytelnika. Tacy po prostu pełnokrwiści, jeśli w ogóle można określić wampira takim mianem. Każdą z sześciu książek czytałam maksymalnie 2 dni. Pewnie wielu z Was pomyśli sobie – dorosła osoba, a zachwyca się jakąś tam młodzieżówką i to jeszcze o wampirach. Może i tak jest. Wcale nie mówię, że jest to jakaś górnolotna literatura. W ostatnim tomie Akademii tyle się dzieje... Mój mózg nie nadążał wizualizować obrazów tak szybko, jak działy się te wszystkie wydarzenia. Bardzo głęboko wsiąknęłam w świat bohaterów, a Rose Hathaway podbiła moje serce i obecnie jest moją książkową boginią! I pomyśleć, że kiedyś czytając tekst z tyłu okładki pomyślałam sobie "ale głupota, jakieś wampiry, dampiry, strzygi, nie to nie dla mnie". Jednak zachęcona świetnymi ocenami, w końcu trafiłam na Akademię w bibliotece, wypożyczyłam i zostałam z bohaterami na dłużej. Serdecznie polecam! Zawsze będę miała sentyment do tej serii.


Michalina z bloga Książkowy świat
Spory kac książkowy dopadł mnie po lekturze Pamiętnika nastolatki, czytałam wtedy tą serię ciągiem od części 2 i 1/2 do części numer 5. Były to według mnie najlepsze tomy z tego cyklu i kompletnie nie mogłam wrócić do porządku dziennego po ich przeczytaniu, cały czas o nich rozmyślałam. Szczególnie, że wtedy nie była wydana jeszcze część 6, a koniec 5 pozostawiał czytelnika w dużej niepewności. Przez długi czas nie czytałam nic innego, tylko wracałam do Pamiętnika nastolatki. Trochę czasu minęło zanim sięgnęłam po kolejną książkę


To tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy post. Dziewczynom jeszcze raz BARDZO dziękuję za naszą małą współpracę ☺ Za dwa tygodnie pojawi się nowy temat w innym składzie, ale gwarantuję, że będzie równie fajnie.

Piszcie na dole, czy czytaliście którąś z powyższych książek i czy mieliście po niej podobne odczucia oraz jaka inna książka doprowadziła Was do kaca.


TOP5 blogerów ~ "Moja szczęka znalazła się na podłodze i nie chce wrócić na swoje miejsce"

 Witam ☺ Minęły już dwa tygodnie od pojawienia się kontynuacji serii "TOP5 blogerów" i dziś przyszedł czas, aby pojawił się kolejny post z tego cyklu. Jeśli ktoś z Was nie wie, na czym polega seria, ponieważ nie czytał rozpoczynającego ją wpisu, to zapraszam TUTAJ. Tym razem nasi blogerzy zmierzyli się z tematem "Moja szczęka znalazła się na podłodze i nie chce wrócić na swoje miejsce", czyli napisali o książkach, w których zdarzyło się coś zaskakującego lub cała książka był nieprzewidywalna. Zapraszam!



 Molencja z bloga Koneserka książek
Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to kryminały Agathy Christie, które stale mnie zaskakują. Na czołówkę zdecydowanie wysuwają się takie powieści jak: Morderstwo w Orient Expressie, A.B.C., Morderstwo w Boże Narodzenie. Kocham kryminały za ciągłe zaskakiwanie czytelnika nowymi wydarzeniami, nieoczekiwanym zwrotem akcji. Na szczęście nie tylko takie powieści zachwycają mnie nieprzewidzianymi zdarzeniami. Jedną z takich "innych" było Hopeless Colleen Hoover, które myślę, że jest już wszystkim dobrze znane. 


Michalina z bloga Książkowy świat
Do takich książek bez wątpienia mogę zaliczyć Hopeless - to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych książek jakie w życiu czytałam. W żaden sposób nie byłam w stanie przewidzieć rozwoju zdarzeń, miałam różne wersje, ale żadna się nie sprawdziła. Gdy już wszystko się wyjaśniło, nie mogłam wyjść ze zdziwienia. Tajemnic, sekretów i emocji było tam tak wiele, że jeszcze długo byłam w szoku. Jedna z najlepszych i najbardziej nieprzewidywalnych książek jakie czytałam!


Sherry z bloga Feniks
Tym razem mój wybór padł na Próby Ognia Jamesa Dashnera. 
Myślę, że nikt nie mógł spodziewać się, że po dramatycznych losach Streferów w pierwszym tomie trylogii Więźnia Labiryntu, to sequel, okaże się bardziej katastroficzny w skutkach, dla bohaterów. Próby Ognia mną wstrząsnęły. Zaatakowały wszystkie możliwe zmysły i dotarły do pilnie strzeżonego serca, po to by je roztrzaskać w drobny mak. Z oczami wielkimi jak spodki i otwartą ze zdziwienia buzią wpatrywałam się w książkę i oto wiedziałam, że znalazłam kolejną perełkę, która wstrząśnie filarami mojej czytelniczej egzystencji. I zrobiła to. W najlepszy możliwy sposób.


 Książką, która najbardziej mnie zaskoczyła jest zdecydowanie Wiecznie żywy autorstwa Isaac'a Marion'a. Książkę poznałam za pośrednictwem filmu, który był (pomimo swojej tematyki zombie) bardzo słodką, przyjemną można by rzec uroczą historią o miłości. No cóż, książka już taka ''urocza'' nie była. Przede wszystkim język autora był dość specyficzny, każdy rozdział poprzedzała rycina przedstawiająca jakąś część ludzkiego ciała. No i w filmie zombie było przedstawione nieco bardziej ogólnikowo, natomiast w książce z większą dokładnością. Nie spodziewałam się czegoś takiego, ale pomimo tego książka jak najbardziej mi się spodobała.


Niestety Dominika z bloga Biblioteczka Dominiki nie odpowiedziała na mojego maila, a czasu na znalezienie kogoś nowego, za bardzo już nie było, więc aby dojść do TOP5, ja również przedstawię Wam książkę, która mnie zaskoczyła.


Mój wybór:
Jak dziś pamiętam, jak zaskoczyła mnie końcówka Delirium. Nie tylko zaskoczyła, ale i zmiażdżyła. Czytając zawsze zastanawiam się, co będzie dalej, często snuję własne zakończenia. W tym przypadku zastanawiałam się nawet, co może dziać się w kolejnych tomach... tyle, że zakończenie wszystko zrujnowało. Mogłam spodziewać się wszystkiego, ale nie tego. Gdy skończyłam czytać nie wiedziałam, czy powinnam najpierw pozbierać szczękę, czy spróbować ratować roztrzaskane serce. 


To już wszystko na dziś ☺ Za dwa tygodnie ukaże się ostatni post z tymi blogerami, więc poszukuję już nowych. Właściwie miałam to napisać dopiero w następnym temacie z tej serii, ale brak kontaktu z Dominiką trochę zmusił mnie do zrobienia tego teraz, aby znaleźć kogoś, kto zajmie jej miejsce w przyszłym poście z "TOP5 blogerów". Jeśli, ktoś z Was jest chętny, aby wziąć udział w kolejnych tematach z tego cyklu, niech napisze mi to w komentarzu, a ja skontaktuję się z tymi osobami (chyba, że będzie więcej chętnych, wtedy będę musiała niestety jeszcze dokonać wyboru). Molencji, Michalinie, Sherry oraz Ann bardzo dziękuję za dotychczasową współpracę, a Was zapraszam za dwa tygodnie na ostatnie spotkanie z dziewczynami w tej serii ^^ 

•Clothes - book TAG•

Witam kochani ☺ Dziś ubraniowy TAG książkowy, który sama stworzyłam. Pomyślałam, że wiele osób tworzy tagi książkowe, więc jeśli się chwilę pomyśli to pewnie nic trudnego. Nie jest on jakoś szczególnie oryginalny, ale mimo to zapraszam Was do zapoznania się z nim i moimi odpowiedziami.

DŻINSY - książka, która nigdy mi się nie znudzi.
Nie należę do osób, które mogą czytać jedna i tę samą książkę milion razy tak, że w końcu spokojnie mogą ją recytować z pamięci. Stawiam przede wszystkim na książki, których jeszcze nie czytałam, ale ogromną ochotę mam odświeżyć sobie sagę "Szeptem" (która pojawi się jeszcze raz w tym TAG'u) i sprawdzić, czy dalej będzie dla mnie czymś tak niesamowitym, jak przed laty. To, że kochać ją będę do końca życia jest dla mnie oczywiste, ale czy zrobi na mnie takie samo wrażenie? Czy sprawi, że sięgnę po nią jeszcze nie raz?

SUKIENKA - książka, która była lekka i szybko mi się ją czytało.
Tu postawię na niedawno przeczytaną przeze mnie "Eleonorę & Parka". Książka mimo tego, co zawierała była bardzo lekka, wręcz delikatna - tak, właśnie z tym słowem ją kojarzę. Czytałam ją z niezwykłą przyjemnością, z otwartym sercem zagłębiałam się pierwszą miłość. 

SWETER - książka, która rozgrzała moje serce.
Wybór jest naprawdę trudny, ale zdecyduję się tu umieścić "Hopeless". Książkę pełną tragedii, z brutalnością ukrytą w dalekiej przeszłości, ale również książkę pełną miłości, bolesnej, ale i pełnej poświęceń. Miłości nieidealnej, ale tak pięknej, że trudno byłoby z niej zrezygnować.

GORSET - książka, która miała sztucznych bohaterów.
Tutaj dam serię "Nieśmiertelni" Alyson Noel. W sumie nie pamiętam jej jakoś świetnie, bo czytałam ją dość spory czas temu. Nie przeczytałam nawet ostatniego tomu, ale po prostu już nie mogłam, a najdziwniejsze jest to, że na początku książka mi się podobała... Ale cała fabuła i bohaterzy... nie, zdecydowanie nie. 

KOMBINEZON - książka, której niczego nie brakowało.
Trudno znaleźć książkę, której NICZEGO by nie brakowało, więc tutaj mogę posunąć się do małego oszustwa i "niczego" zamienić na "prawie niczego". Tu również bardzo trudno jest mi wybrać, tylko jedną książkę i najchętniej dokonałabym kolejnego małego oszustwa i podała kilka, ale dobrze, niech będzie, wybiorę tylko jedną (serię). Ta dam ... "Akademia Wampirów". Uważam, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty, wszystko było dopracowane perfekcyjnie - fabuła, każdy wątek z osobna, bohaterzy. Język i styl pisania autorki na bardzo dobrym poziomie, wszystko łatwe do zrozumienia, bez zbędnego przeciągania. 

PIDŻAMA - książka, do której mam duży sentyment. 
Oprócz baśni, które pamiętam z czasów dzieciństwa i które pozostaną w moim sercu na zawsze, miejsce w tym magicznym, bijącym życiem organie zaklepała sobie saga "Szeptem". Moglibyście podać mi 1000 powodów, dlaczego ta seria jest beznadziejna, a ja i tak będą ją kochać. Becca Fizpatrick wraz z tą serią wprowadziła mnie w świat książek. Po przeczytaniu jej rozstąpiła się kurtyna i ukazały się regały książek, które kiedyś były zasłaniane stereotypami, że książka to nuda i strata czasu. 

KAMIZELKA - książka, której czegoś brakowało.
Hmm... obstawiłabym tu "Zaca & Mię", książkę, która okazała się naprawdę dobra, ale dała mi mniej niż oczekiwałam. Tak naprawdę można umieścić tu każdą książkę, co do której mieliśmy ogromne nadzieje, a choć trochę nas zawiodła. "Zac & Mia" zrobiła na mnie nieco większe wrażenie niż "Gwiazd naszych wina", ale to jeszcze nie było coś, co mnie powaliło, mimo to polecam przeczytać ☺

Jak już mówiłam, nic szczególnego, ale dobrze bawiłam się przy jego wymyślaniu oraz odpowiadaniu, więc może kiedyś postaram się wykombinować jeszcze jakiś (bardziej oryginalny).
Do zrobienia go nominuję: Marthę z bloga Secret books, Molencję z bloga Koneserka książek oraz Karolinę z bloga W moim świecie.

13♥ "Black ice" Becca Fitzpatrick

TYTUŁ: "Black ice"
AUTOR: Becca Fitzpatrick
ILOŚĆ STRON: 400
MOJA OCENA: 8,5/10

Britt chce przemierzyć łańcuch gór Teton. W tym celu, wraz z przyjaciółką Korbie, wybiera się do domku letniskowego Idlewilde. Nieoczekiwanie okazuje się, że towarzyszyć im będzie Calvin, brat Korbie, a jednocześnie eks-chłopak Britt, który boleśnie złamał jej serce. Dziewczyny mają dojechać do domku, gdzie chłopak już będzie na nie czekał. Niestety pogoda krzyżuje plany dziewczynom, które muszą się zatrzymać z powodu śnieżycy i znaleźć schronienie. Zatrzymują się w domku leśnym, gdzie gospodarzami jest dwóch przystojnych nieznajomych. Okazują się oni jednak zbiegami, a Britt staje się ich zakładniczką. Za zadanie ma wyprowadzenie ich z gór, ale czy to wystarczy by przeżyć, szczególnie gdy w okolicy grasuje morderca? 

Z Beccą i jej sagą "Szeptem" wiążę niezwykłe wspomnienia, więc gdy tylko usłyszałam o tej książce musiałam po nią sięgnąć. Trochę trwało zanim mi się to udało, ale czy było warto?

Britt wolała wybrać się w góry zamiast na Hawaje, gdzie mogłaby wylegiwać się na plaży. Przygotowywała się do wyprawy długi czas. Dużo trenowała, czytała wiele poradników, ale czy to wystarczy by o głodzie i w trudnych warunkach wędrować po górach ze zbiegami? Czy dziewczyna pożałuje swojej decyzji? 
„- Niech cię piekło pochłonie!
- Wybacz kochanie, ale już w nim jesteśmy.”
Pomysł na fabułę jest naprawdę dobry. Czytałam i coraz bardziej zagłębiałam się w historię oraz przerażające góry Teton. Już na początku Becca zaskakuje nas tożsamością jednego z porywaczy. Jak to możliwe, że to on? Zdradzać imienia nie mogę, bo na tym polega właśnie całe zaskoczenie. Autorka starała się jak najlepiej przedstawić wszystkie ważne szczegóły i nie zanudzić przy tym. Jak najbardziej jej się to udało. Miałam swój obraz w głowie, razem z Britt przemierzałam zaspy, razem z nią obmyślałam najlepszy plan, razem z nią starałam się rozgryźć: "Kto jest kim?", "Kto jest dobry, a kto zły?", "Komu można ufać?", "Jak przeżyć?". Becca starała się dawkować podpowiedzi, ale była ich wystarczająca ilość, abym się dość dużo domyśliła. Nie znaczy to, że nic mnie nie zaskoczyło. Właściwie to było dość dziwne uczucie, bo mimo że czegoś się domyślałam, to przeczytanie tego i tak wywoływało zaskoczenie. 

Britt była dość zwykłą, ale jednocześnie ciekawą postacią. Zawsze polegała na innych, oczekiwała, że inni będą nadstawiać dla niej własny kark. Jednak, gdy jest się zdanemu tylko na siebie, trzeba sobie radzić – i właśnie to przedstawione było w książce. Pokonywanie własnych słabości i walka o przetrwanie. Dziewczynie ciężko było rozgryźć, co naprawdę czuje do swojego eks, do którego miała ogromny żal, ale o którym wspomnienia trzymały ją przy życiu oraz nadzieja, że ją uratuje. Britt w górach przeszła pewną zmianę, poznawała siebie, nabierała doświadczenia oraz siły. Postacie płci męskiej również były niezwykle ciekawe, to właśnie w nich kryły się wszystkie tajemnice. 
„- Każdy musi mieć jakieś sekrety - oznajmił. - Dzięki nim jesteśmy podatni na ciosy.„
Jak już pisałam, Britt często wspominała związek z Calvinem, więc w książce mamy kilka ciekawych retrospekcji. Chcecie minusa? Dobra macie – Britt podczas swoich przemyśleń dość często się powtarzała. Mnie to szczególnie nie przeszkadzało, ale wiem, że niektórzy z Was dużo krytyczniej podchodzą do takich rzeczy. 
Największym zaskoczeniem były dla mnie emocje, które dopadły mnie pod koniec. Gardło miałam ściśnięte, a w klatce piersiowej dusiłam płacz. Przez większość książki towarzyszyła mi raczej ciekawość, czasem zdziwienie, ale wzruszenie … to uczucie mnie zdziwiło. 

Podsumowując, uważam, że Becca stworzyła naprawdę dobry thriller dla nastolatków. Na mnie książka wywarła bardzo dobre wrażenie, ale nie jestem pewna, czy starszy czytelnik mógłby powiedzieć to samo, po jej przeczytaniu. Mimo to polecam każdemu, aby choć spróbował zapoznać się z lekturą i zagłębić w niebezpieczną wyprawę po górach.

♥♥♥♥♥
Życzę Wam, Kochani,
aby te Święta Wielkanocne
wniosły do Waszych serc
wiosenną radość i świeżość,
pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję 
oraz abyście spędzili je w rodzinnym gronie ☺





•Podsumowanie marca•

Witam wszystkich ☺ Marzec już za nami, więc wypadałoby zrobić czytelnicze podsumowanie. Och, ale zanim jednak przejdę do rzeczy, to pozachwycam się wiosną, która zagościła jakiś czas temu. Lubie zimę, ale cieszę się, że mamy coś takiego jak pory roku. Każda pora jest niezwykła pod innym względem i każda ma swoje minusy. Po ponurych zimowych dniach nadszedł czas, aby zagościło wiosenne słońce, trawa się zazieleniła, a kwiaty zakwitły mieniąc się kolorami. Nie wiem, jak ja teraz będę siedzieć w szkole. Już rozpoczęłam swoje tęskne wyglądanie za okno podczas lekcji. Czy wy również cieszycie się z nadejścia wiosny (która teraz robi sobie z nas żarty)?
Dobra, wiosna wiosną, ale podsumowanie samo się nie napisze. A więc, tak minął mi marzec, pod względem przeczytanych książek:
  • Niezgodna Veronica Roth - 352 strony - [recenzja]
  • Zac & Mia A. J. Betts - 320 stron - [recenzja]
  • Eleonora & Park Rainbow Rowell - 352 strony - [recenzja]
  • Black ice Becca Fitzpatrick - 400 stron
  • Zbuntowana Veronica Roth - 224  strony - niedokończona
Jak widać, przeczytałam prawie 5 książek (1648 stron). Na wielu z Was wynik ten nie zrobi żadnego wrażenia, bo potraficie przeczytać dwa razy więcej (a nawet trzy), ale ja jestem z niego i z siebie dumna, a chyba to jest najważniejsze ☺ 

NAJLEPSZA KSIĄŻKA: "Eleonora & Park"
NAJGORSZA KSIĄŻKA: "Zbuntowana" - mimo, że nie dokończona, to czytanie jej idzie mi strasznie ciężko.

PIOSENKA MIESIĄCA:



FILM MIESIĄCA:

Film, który wybrałam oglądaliśmy w szkole na doradztwie zawodowym i na początku pomyślałam, że się wynudzę, ale skoro Cyrk motyli trafił tu, jako film miesiąca, to znaczy, że wcale tak nie było. Film ten stanowi wspaniałą motywację. Mówi o ludzkich ograniczeniach i o tym, że tak na prawdę one nie istnieją i są tylko w nas, w naszej głowie. Jeśli brak nam wiary, wierzymy, że do niczego się nie nadajemy i jesteśmy nikim, to tak jest, ale gdy tylko zmienimy nasz tok myślenia, zobaczymy, że stać nas na więcej niż do tej pory nam się wydawało. Bo wszystko jest w nas.
W tym miesiącu oglądałam jeszcze jeden bardzo dobry film, a mianowicie Bez mojej zgody. Wiem, że jest książka, ale jej jeszcze nie czytałam.



STOSIK:



W tym miesiącu wyjątkowo wzbogaciłam się w kilka książek. Dlaczego wyjątkowo? Ponieważ zazwyczaj korzystam z bibliotek, ale odkąd założyłam bloga bardziej ciągnie mnie do kupna własnych ☺ Oto one:
1. Pierwsza na liście - Magdalena Witkowicz
2. Zac & Mia - A. J. Betts
(ta książka to akurat wygrana w konkursie na blogu Patiopei)
3. Eleonora & Park - Rainbow Rowell
4. Prawie jak gwiazda rocka - Matthew Quick
5. Wybacz mi, Leonardzie - Matthew Quick
6. Black ice - Becca Fitzpatrick
7. Oddychając z trudem - Rebecca Donovan





W kwietniu planuję przeczytać "Oddychając z trudem", "Biorąc oddech", "Love, Rosie" oraz to, na co akurat najdzie mnie ochota ☺
Ach, prawie zapomniałabym o najważniejszym! Chciałam Wam podziękować. Założyłam bloga niespełna 3 miesiące temu, nie spodziewając się, że ktoś będzie go odwiedzać. Nie odniosłam jeszcze żadnego wielkiego sukcesu, ale ciężką pracą oraz z Waszą pomocą blog na pewno się rozwinie. Blogosfera stała się takim miejscem, w którym lubię przebywać. Z wielką przyjemnością odwiedzam Wasze blogi, czytam recenzje oraz inne posty, które na nich umieszczacie. Staram się zawsze pozostawiać po sobie ślad, bo wiem ile radości sprawia najzwyklejszy komentarz. Tak, właśnie za to również chcę podziękować - za odwiedziny, komentarze, obserwacje. Jest to niezwykła motywacja, która oznacza, że warto to dalej robić, bo ktoś to czyta ☺ Dziękuję!

A jak Wam minął marzec? 
Bądź tu teraz © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka